Z tego powodu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę M.F. na decyzję GIODO o umorzeniu postępowania(sygn. II SA/Wa 561/09).
Imię i nazwisko M.F., łącznie z jego adresem, pojawiły się na stronie internetowej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w decyzji skierowanej do jednej ze stron postępowania przed UOKiK, której pełnomocnikiem był właśnie M.F.
Po interwencji GIODO prezes UOKiK usunął od razu te dane i poinformował, że podjął odpowiednie kroki, by nie dochodziło do podobnych zdarzeń w przyszłości. GIODO umorzył więc postępowanie jako bezprzedmiotowe.
M.F. złożył skargę do WSA w Warszawie. Domagał się uchylenia decyzji GIODO i ukarania prezesa UOKiK za upublicznienie prywatnego adresu, pod którym mieszka razem z żoną. Ponieważ pełni funkcję w zarządzie jednej z gmin wyznaniowych, podanie prywatnego adresu może go narazić na nieprzewidziane niebezpieczeństwa. Domagał się zastosowania przez GIODO przepisów ustawy o ochronie danych osobowych, zwłaszcza art. 19, który pozwala mu skierować do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
– Przepis ten mówi, że takie zawiadomienie generalny inspektor kieruje, jeżeli stwierdzi, że czyjeś działanie lub zaniechanie wyczerpuje znamiona przestępstwa. Takich przesłanek GIODO się tu nie dopatrzył – argumentował podczas rozprawy w WSA radca prawny Janusz Wojciechowski reprezentujący GIODO. – Jeżeli skarżący uważa, że działanie prezesa UOKiK wypełnia znamiona przestępstwa, powinien zawiadomić prokuraturę, ewentualnie dochodzić roszczeń na drodze cywilnej. Nie było też podstaw do wydania przez GIODO nakazu przewidzianego w art. 18 ustawy, ponieważ uchybienie zostało usunięte. Nakazy GIODO mają na celu przywrócenie stanu zgodnego z prawem. Taki stan został przywrócony jeszcze przed wydaniem decyzji o umorzeniu postępowania. Nie ma też podstaw do przypuszczeń, że podobny fakt powtórzy się w przyszłości.