Gmina odpowiada za skutki braku nadzoru na uczniami

Przestrzeganie przepisów to w szkole za mało. Musi ona zrobić wszystko, by nie było wypadków. Ich ofiary występują do gmin z roszczeniami

Publikacja: 07.02.2011 04:00

Gmina odpowiada za skutki braku nadzoru na uczniami

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

[b]Sąd Najwyższy (sygnatura akt II CSK 392/10) potwierdził, że obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa uczniom nie ogranicza się do zakazów i nakazów wynikających ze szczegółowych przepisów.[/b]

Początek tej sprawie dał wypadek, jakiemu w październiku 2003 r., na lekcji wf. uległ 15-letni wówczas uczeń gimnazjum Damian M. Uczniowie rozgrywali klasowy turniej unihokeja. Znali zasady tej gry, bo mieli ją w programie od I klasy gimnazjum. Wiedzieli, że nie wolno wymachiwać kijami i podnosić ich wysoko, ale często to robili. Zdarzało się, że nauczycielka wychodziła z sali gimnastycznej w czasie gry. Tak było również tego dnia. Wyszła do kantorka. Po jakimś czasie przybiegł do niej jeden z uczniów i powiedział, że chłopcy biją się kijami. Nauczycielka wróciła na salę, uczniowie grali dalej.

W czasie gry Damian upadł i zaczął krzyczeć. Nauczycielka nie widziała samego wypadku. Pytała, co się stało. Okazało się, że Damian i drugi uczeń biegli do piłki, by ją przejąć. Drugi uczeń podniósł kij za wysoko i uderzył Damiana w oko. Chłopiec stracił w oku widzenie w 95 proc. Jest oszpecony, a teraz grozi mu amputacja oka.

PZU SA odmówił wypłaty z ubezpieczenia z OC gminy. [b]Twierdzi, że gmina za wypadek nie odpowiada, był to bowiem nieszczęśliwe zdarzenie, który mógł się zdarzyć bez względu na to, jak uczniowie byliby w czasie gry nadzorowani.[/b]

Damian M. zażądał od gminy przed sądem 200 tys. zł zadośćuczynienia i 1200 zł miesięcznej renty.

W I instancji zapadł wyrok wstępny, w którym sąd zadecydował, że co do zasady gmina odpowiada za skutki zdarzenia. Jednakże sąd II instancji uznał, że jest inaczej, i roszczenia Damiana M. oddalił.

Wskutek skargi kasacyjnej Damiana M. SN uchylił ten wyrok. Zgodził się z zarzutem, że z powodu wadliwego sporządzenia uzasadnienia tego wyroku nie wiadomo, czym właściwie kierował się sąd II instancji, zmieniając wcześniejsze rozstrzygnięcie. Sprawa wróciła więc do ponownego rozpoznania.

[ramka][b]Opinia[/b]

[b]Maciej Szulikowski radca prawny, Szulikowski i Partnerzy, Kancelaria Prawna [/b]

Ten wyrok jest bardzo doniosły zarówno dla szkół, nauczycieli, jak i osób, którym została wyrządzona szkoda. Wskazuje on jednoznacznie, że szkoła i nauczyciele powinni dołożyć najwyższej staranności w celu zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa i należytego nadzoru, którego, jak pokazuje życie, niestety czasami brakuje.

Obowiązek ten wynika ze szczególnego celu, do jakiego powołane są szkoły, i roli, jaką spełniają w nich nauczyciele. Dotychczasowe orzecznictwo w zakresie oceny, czy szkoła i nauczyciele dołożyli najwyższej staranności w nadzorze, nie było jednolite.

Ważne, że w przedstawionym wyroku Sąd Najwyższy dobitnie podkreślił, że szkoła i nauczyciele muszą tak sprawować swe funkcje, by zapewnić uczniom najwyższe bezpieczeństwo.[/ramka]

[ramka][b]Czytaj więcej w artykule [link=http://www.rp.pl/artykul/606166.html]"Przestrzeganie przepisów w szkole to za mało"[/link][/b][/ramka]

[ramka] [b]Zobacz też artykuł [link=http://www.rp.pl/artykul/4,606168_Trzeba-poprawic-nadzor-nad--szkolami.html]"Trzeba poprawić nadzór nad szkołami"[/link][/b][/ramka]

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2011/02/07/gmina-odpowiada-za-nadzor-nad-uczniami/#respond]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

[b]Sąd Najwyższy (sygnatura akt II CSK 392/10) potwierdził, że obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa uczniom nie ogranicza się do zakazów i nakazów wynikających ze szczegółowych przepisów.[/b]

Początek tej sprawie dał wypadek, jakiemu w październiku 2003 r., na lekcji wf. uległ 15-letni wówczas uczeń gimnazjum Damian M. Uczniowie rozgrywali klasowy turniej unihokeja. Znali zasady tej gry, bo mieli ją w programie od I klasy gimnazjum. Wiedzieli, że nie wolno wymachiwać kijami i podnosić ich wysoko, ale często to robili. Zdarzało się, że nauczycielka wychodziła z sali gimnastycznej w czasie gry. Tak było również tego dnia. Wyszła do kantorka. Po jakimś czasie przybiegł do niej jeden z uczniów i powiedział, że chłopcy biją się kijami. Nauczycielka wróciła na salę, uczniowie grali dalej.

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr