Pełnomocnikowi ustanowionemu przez sąd przysługuje zażalenie na postanowienie sądu rozstrzygające o ponoszonych przez Skarb Państwa kosztach pomocy prawnej. Czyli o wynagrodzeniu, jakie za tzw. urzędówki otrzymują. Adwokaci zapewne z tej możliwości będą korzystać. Tym bardziej że nieraz sądy przyznają im wyłącznie tzw. minimalne stawki.
Ta uchwała Sądu Najwyższego (sygnatura akt: III CZP 14/11) jest odpowiedzią na pytanie prawne gdańskiego Sądu Apelacyjnego.
Z wynagrodzeniem pełnomocnika z urzędu jest tak: jeżeli strona, która z niego korzysta, wygra sprawę, sytuacja jest prosta: koszty pomocy są zasądzane od strony przegrywającej. Gdy natomiast przegra sprawę, koszty te zasądzane są od Skarbu Państwa. Ale czy prawnik może się nie zgodzić z przyznaną mu kwotą i odwołać?
Sąd Okręgowy w Słupsku przyznał adwokatowi Bogdanowi C. 500 zł tytułem nieopłaconej pomocy prawnej z urzędu. Dodajmy od razu, że zwykle adwokatowi przyznanemu przez sąd (czy radcy) nikt wcześniej, w szczególności jego podopieczny (trudno go bowiem nazwać klientem), nie płaci za usługę. Do przyznania honorarium dochodzi dopiero w orzeczeniu o kosztach.
Mec. Bogdan C. zaskarżył to postanowienie, wnosząc o zasądzenie mu wyższego honorarium, ale w ramach tzw. taksy adwokackiej. Sąd Apelacyjny miał jednak wątpliwość, z którą zwrócił się do SN, czy takie wynagrodzenie z pieniędzy państwowych to zwyczajne koszty sądowe i czy pełnomocnik może je zaskarżyć. SN wielokrotnie się wypowiadał, że rozstrzygnięcie o kosztach z urzędu od Skarbu Państwa, a więc gdy nie są zasądzane od przegrywającej strony, nie jest orzeczeniem co do kosztów procesu (np. postanowienie SN z 17 listopada 2009 r., sygn. III Cz 53/09).