Mandat: łamanie prawa obciąża kierowcę

Można odzyskać pieniądze za zagraniczny mandat wystawiony na tego, kto prowadzi pojazd

Publikacja: 22.08.2011 04:57

Mandat: łamanie prawa obciąża kierowcę

Foto: Rzeczpospolita

Tak wynika z jednego z ostatnich wyroków Sądu Najwyższego (sygnatura akt II PK 277/10).

Zajął się powództwem firmy transportowej o zwrot od kierowcy 5 tys. euro mandatu. Na początku września 2008 r. pracownik wystąpił o urlop. Jednocześnie otrzymał polecenie wyjazdu do Belgii i następnego dnia został zatrzymany przez policję, która wystawiła mu mandat za ukrywanie tarczy tachografu i prowadzenie pojazdu, gdy miał wystawioną kartę urlopową. Funkcjonariusze uniemożliwili dalszą jazdę. Firma zapłaciła więc mandat, aby uwolnić samochód. Po powrocie do kraju kierowca najpierw przebywał na zwolnieniach lekarskich, a z końcem września wypowiedział umowę o pracę.

Bezpodstawne wzbogacenie

Sąd rejonowy, do którego trafił pozew firmy o zwrot kwoty zapłaconego mandatu, stwierdził, że roszczenia firmy powinny być oparte na art. 405 kodeksu cywilnego o bezpodstawnym wzbogaceniu. Bez znaczenia są wtedy zarzuty kierowcy, że pracodawca aprobował, nakłaniał czy też zmuszał pracowników do łamania przepisów o czasie pracy kierowców. Konstrukcja prawna bezpodstawnego wzbogacenia nie przewiduje bowiem warunku przyczynienia się do powstania szkody.

Pracownik w apelacji, a później w skardze kasacyjnej powoływał się na to, że roszczenia firmy pierwotnie były oparte na przepisach kodeksu pracy o odpowiedzialności materialnej pracownika (art. 114 – 122 k.p.). Skoro tak, to należało zastosować art. 117 k.p. przewidujący przeniesienie odpowiedzialności na pracodawcę w zakresie, w jakim przyczynił się do szkody. Miało to nastąpić poprzez wywieranie presji na kierowcę, by jak najszybciej dotarł do miejsca odbioru towaru.

Sąd apelacyjny uznał jednak, że skoro mandat został nałożony na pracownika, to nie mógł spowodować szkody w majątku przedsiębiorcy, który nie miał obowiązku płacić tej kary. Nie ma więc tu zastosowania kodeks pracy.

Treść umowy

Sąd Najwyższy, który zajął się sprawą, stwierdził, że podstawa prawna żądania zawarta w pozwie, nawet wskazana przez profesjonalnego pełnomocnika powoda, nie wiąże sądu. Powód ma bowiem określić jedynie żądanie i przytoczyć okoliczności faktycznie je uzasadniające. To sąd zaś decyduje, jakie prawo ma zastosowanie w sprawie.

SN podkreślił, że odpowiedzialność pracownika wobec pracodawcy z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia różni się od odpowiedzialności pracowniczej, w tym odpowiedzialności materialnej. Nie znaczy to, że się one wykluczają. Sędziowie zwrócili uwagę, że kwestię zapłaty mandatów często reguluje oddzielna umowa zawierana z pracownikiem. Kierowca zawsze jest bowiem zobowiązany przestrzegać przepisów o bezpieczeństwie w ruchu pojazdów.

– Termin przedawnienia tego roszczenia regulują przepisu kodeksu cywilnego, dlatego wynosi on dziesięć lat, a nie rok lub trzy lata, jak jest przeważnie w razie roszczeń dochodzonych na gruncie pracowniczej odpowiedzialności materialnej – komentuje Marcin Wujczyk, wspólnik w kancelarii Książek & Bigaj.

Opinia

Maciej Wroński, dyrektor biura prawnego Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego

Zatrzymanie pojazdu za granicą z winy kierowcy oznacza ogromne straty dla przewoźnika. Przykładowo: konieczność zapłaty odszkodowania firmie, która nie dostała zamówionego towaru na czas, a nawet zerwanie kontraktu ze stałym kontrahentem. W takiej sytuacji zapłata mandatu za kierowcę nie wynika z dobrej woli pracodawcy, lecz stanowi konieczność. W wyniku działania pracownika powstaje więc szkoda w majątku firmy.

Moim zdaniem zawężenie możliwości dochodzenia takich roszczeń wyłącznie do przepisów kodeksu cywilnego, niepotrzebnie utrudni odzyskiwanie pieniędzy wyłożonych na mandaty za granicą. Jak widać w tej sprawie, są to dość wysokie kwoty, których kierowca nie jest w stanie zapłacić od ręki.

Więcej w serwisie:

Prawo dla Ciebie

»

Twoje prawo

»

Tak wynika z jednego z ostatnich wyroków Sądu Najwyższego (sygnatura akt II PK 277/10).

Zajął się powództwem firmy transportowej o zwrot od kierowcy 5 tys. euro mandatu. Na początku września 2008 r. pracownik wystąpił o urlop. Jednocześnie otrzymał polecenie wyjazdu do Belgii i następnego dnia został zatrzymany przez policję, która wystawiła mu mandat za ukrywanie tarczy tachografu i prowadzenie pojazdu, gdy miał wystawioną kartę urlopową. Funkcjonariusze uniemożliwili dalszą jazdę. Firma zapłaciła więc mandat, aby uwolnić samochód. Po powrocie do kraju kierowca najpierw przebywał na zwolnieniach lekarskich, a z końcem września wypowiedział umowę o pracę.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr