Nacjonalizacja i zwrot nieruchomości leśnych: Liczy się stan lasu z 1 września 1939 r.

W procesie o zwrot znacjonalizowanego lasu liczy się jego stan prawny, a czasem i faktyczny z 1 września 1939 r.

Publikacja: 23.01.2012 06:55

To na żądających zwrotu byłych właścicielach (a najczęściej ich spadkobiercach) spoczywa obowiązek wykazania, że znacjonalizowany las nie był objęty rygorami dekretu PKWN z 12 grudnia 1944 r. o przejęciu niektórych lasów na własność Skarbu Państwa. To sedno wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: IV CSK 309/11).

Dekret ów nacjonalizował lasy i grunty leśne większe niż 25 ha, wraz z nieruchomościami i ruchomościami służącymi do prowadzenia gospodarstwa leśnego (zabudowania, urządzenia techniczne, transportowe, komunikacyjne). W art. 1 ust. 3 lit. b stanowił jednak, że przepisy te nie dotyczą lasów i gruntów leśnych „podzielonych prawnie i faktycznie przed 1 września 1939 r." na działki poniżej 25 ha. I na to powołuje się zdecydowana większość osób domagających się zwrotu lasu.

Tak też było w sprawie spadkobierców Waleriana Rolbieckiego z powiatu tucholskiego, któremu po wojnie zabrano 57 ha lasu wraz z 90 ha gruntów rolnych, choć naruszało to rygory dekretu o reformie rolnej, gdyż na terenie Pomorza obejmowała ona majątki powyżej 100 ha. Grunty rolne rodzina odzyskała całkiem niedawno. Teraz walczy o las. Formalnie jest to proces o uzgodnienie treści księgi wieczystej poprzez wykreślenie z niej Skarbu Państwa, a wpisanie spadkobierców jako właścicieli lasu.

Głównym argumentem spadkobierców jest to, że jeszcze pod koniec XIX w. las był podzielony na parcele w ramach pruskiego, a potem austriackiego katastru i tylko jedna z działek miała nieco ponad 25 ha, ale i ona była faktycznie przedzielona dwiema drogami. Nie poparli swoich argumentów żadnymi dowodami.

Sądy niższych instancji uwzględniły żądanie spadkobierców, ale Prokuratoria Generalna nie daje za wygraną. Marcin Gocłowski, starszy radca PG, przekonywał SN, że podział katastralny miał tylko podatkowy użytek i był podziałem prawnym. Z kolei drogi nie stanowią nawet podziału faktycznego, gdyż w nieogrodzonym lesie mogą powstawać niejako naturalnie, w miarę uczęszczania tym szlakiem.

Ten ostatni argument SN w części uwzględnił. Jak powiedział w uzasadnieniu sędzia Krzysztof Strzelczyk, z aktualnego przebiegu dróg nie wynika, że taki był ich przebieg 1 września 1939 r., a to przyjęły sądy niższych instancji.

Sąd Najwyższy nie miał z kolei wątpliwości, że podział dokonany na potrzeby katastrów (pruskiego i austriackiego) stanowi podział na parcele leśne w rozumieniu dekretu nacjonalizacyjnego.

SN nie podzielił natomiast stanowiska spadkobierców i wskazał, że to oni powinni wykazać, iż działki, których zwrotu się domagają, były wyłączone spod nacjonalizacji, a więc także, że były podzielone.

W konsekwencji SN zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania.

Dodajmy, że spraw sądowych o zwrot lasów jest kilkaset, i nie wszystkie kwestie związane z dekretem nacjonalizacyjnym są rozstrzygnięte.


Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara