Miałem okazję spędzić jeden z jesiennych weekendów w Oslo. Jestem fanem twórczości Jo Nesbo i podczas wycieczki wyruszyłem na wyprawę śladami Harry'ego Hole. Zajrzałem do restauracji „u Schroedera" i usiadłem przy ulubionym stoliku detektywa (przynajmniej tak wynikało z tabliczki na ścianie). Zdjęcia zostały zrobione, obiad zjedzony i można było ruszyć dalej.
Po powrocie z wycieczki w moje ręce trafił wywiad z Nesbo w jednym z polskich periodyków. Powiedział on między innymi, że Norwegia zbudowana jest na zaufaniu, którego nawet tragedia na wyspie Utoya nie zachwiała, mimo że mocno je nadszarpnęła. Moment, w którym demon Andreasa Breivika pochłonął ludzkie istnienia, pisarz nazwał „chwilą utraty niewinności przez Norwegię". Jednocześnie autor twierdzi, że „korupcja rodzi jeszcze większą korupcję, a my (Norwegowie) ufamy sobie nawzajem".
Dużo człowieka w człowieku
Norweski kontroler w tramwaju pouczył mnie, że elektroniczną wersję biletu należy skasować już na przystanku. Zrobił to w sposób zupełnie naturalny, nie epatując władzą i nie strasząc opłatą dodatkową, nota bene wyższą niż zabrane przeze mnie „weekendowe kieszonkowe" w gotówce. Uznał, że mogłem tego nie wiedzieć, ale przecież mam bilet, więc przejazd jest opłacony. Ważny jest przecież efekt działania. Pierwszeństwo ma pragmatyzm i wykładnia celowościowa. A w tle stoi zaufanie.
Czytaj także: Polska i Węgry inspirują Skandynawię ws. sądów
Kilka lat temu odwiedził mnie prezes jednego z fińskich sądów. Nie spotkałem nigdy wcześniej, podczas zawodowych doświadczeń, tak empatycznego człowieka. Gdy wspólnie zwiedzaliśmy Katowice, kilkakrotnie upewniał się, czy mam jeszcze dla niego czas, czy nie cierpi na tym moja rodzina lub zadania zawodowe. Dostrzegał „procent człowieka w człowieku" w wielu wymiarach. Podobnie gdy rozmawialiśmy o kwestiach zawodowych, bardzo interesowało go, jak wspierani są w Polsce sędziowie, jakie oferowane są dla nich programy rozwoju, a jak są motywowani. Opowiedział mi także, że kilka dyskusji z przełożonym, prezesem sądu w Helsinkach odbył przed pracą, w służbowej saunie. Sauna jest w budynku sądu, dostępna dla wszystkich pracowników. Również gdy zasiadali w niej i naradzali się prezesi, każdy pracownik mógł się tam pojawić.