A już wydawało się, że skompromitowana przed kilkoma laty instytucja sądu 24- godzinnego, symbol klęski byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro ( autora tego pomysłu), skazana jest na zapomnienie. Jako mało efektywna i kosztowna. Na myśl której wielu sędziów i prokuratorów przechodziły dreszcze, kiedy wspominali upojne weekendowe dyżury, tylko po to aby od czasu do czasu skazać, szybko pijanego rowerzystę, częstego uczestnika trybu przyspieszonego.
Ogromna impreza, jaką jest EURO 2012 pokazuje tymczasem, z dnia na dzień coraz dobitniej, że sądy 24-godzinny nie muszą być instytucją martwą. I na tego rodzaju imprezach mogą odegrać bardzo ważną rolę. Bo odpowiednio zmobilizowany i przygotowany wymiar sprawiedliwości gotowy jest karać przestępców szybko i bez zakłóceń.
Od kilku dni udowadniają to m.in. warszawskie sądy, które pracują coraz sprawniej. Tylko dzisiaj w ekspresowym tempie ukarały blisko 30 pseudokibiców, jutro wyroki może usłyszeć kolejnych kilkudziesięciu.
Bardzo pomogło odpowiednie przygotowanie do współpracy na linii policja-prokuratura- sąd.
Policjanci dobrze radzą sobie z szybkim gromadzeniem materiału dowodowego m.in. z monitoringu. Dobrze przygotowana jest też prokuratura.