Nie potrzeba trupa, by móc skazać

Brak oryginalnego nagrania rozmowy z głośnej prowokacji wobec sędziego Milewskiego z Gdańsku nie oznacza, że ma on z automatu zapewnione uniewinnienie.

Publikacja: 02.04.2014 09:23

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Brak bezpośredniego dowodu przestępstwa czy wykroczenia nie wyklucza jego stwierdzenia poprzez dowody pośrednie.

Portal www.tvn24.pl donosi w tonie sensacyjnym, że oryginał nagrania przepadł, a autor prowokacji jest „niewiarygodny". Czy więc sędzia od Amber Gold się wybroni? Oczywiście chodzi o karę dyscyplinarną, gdyż ocena moralna jego zachowania jest raczej oczywista.

Chodzi o to, że ani prokuratur, ani sąd dyscyplinarny nie dysponują oryginałem nagrania rozmowy Pawła M., autora dziennikarskiej prowokacji, ?z sędzią Ryszardem Milewskim, ukaranym dyscyplinarnie w I instancji za uchybienie godności sędziego przy sprawie Amber Gold. Były prezes gdańskiego sądu zamierza wykorzystać ten fakt przed Sądem Najwyższym.

Jakie ma szanse na uniknięcie odpowiedzialności?

Przypomnę, że już w ?I instancji obrona Milewskiego kwestionowała autentyczność ujawnionego w mediach nagrania rozmowy, wskazując, że była montowana.

Sąd Apelacyjny w Warszawie jako sąd dyscyplinarny badał tę kwestię i powiedział, że nagranie rozmowy jest wiarygodne i nie zostało zmanipulowane, a sam Milewski nie kwestionował, że rozmawiał z osobą podającą się za asystenta szefa Kancelarii Premiera oraz że nie potrafił wyjaśnić, na czym konkretnie ta manipulacja miałaby polegać.

Nie sposób ignorować tego faktu, ale – jak twierdzi jeden z doświadczonych adwokatów – trudno czuć się kompetentnym do zastępowania Sądu Najwyższego ?i „orzekania" zamiast niego. Spróbujmy jednak.

Dla dyscyplinarnego ukarania sędziego Milewskiego (a stosuje się tu odpowiednio przepisy kodeksu postępowania karnego) należałoby wykazać, że dopuścił się on przewinienia dyscyplinarnego. W tym wypadku prowadził upublicznioną przez Pawła M. rozmowę. Dowodem jej przeprowadzenia i jej treści powinno być autentyczne nagranie rozmowy. I tu pojawia się problem. Jak to udowodnić, jeśli nie mamy autentycznego nagrania?

Nie dysponując bezpośrednim, jednoznacznym dowodem, można jednak skorzystać z innych dowodów, jeśli są dostępne. Zaprezentowane nagranie też jest dowodem, dowodem są też zeznania samego Pawła M. Musimy pamiętać, że ma on status świadka – choć oczywiście badana będzie jego wiarygodność i to, dlaczego nie ujawnia oryginału. Oczywiście może mieć istotne powody, gdyby np. obciążał bliskie mu osoby. ?To tak jak w rzadkich wprawdzie, ale zdarzających się sprawach o zabójstwo: nie trzeba dysponować zwłokami, by skazać zabójcę.

Przed Sądem Najwyższym może być kwestionowana dopuszczalność samej prowokacji i wynikających ?z niej dowodów.

– W polskim prawie nie ma zakazu wykorzystania dowodów pozyskanych ?w nielegalny sposób – wskazuje Paweł Ignatjew, adwokat zajmujący się sprawami karnymi. Dodaje jednak, że przedłożone sądowi dowody muszą być samodzielnie bądź w połączeniu z innymi niepodważalne. Rozmowa telefoniczna obywatela z urzędującym sędzią w jego biurze, ze służbowego numeru telefonu, nie może być sama w sobie uznana za działanie sprzeczne ?z prawem.

Brak bezpośredniego dowodu przestępstwa czy wykroczenia nie wyklucza jego stwierdzenia poprzez dowody pośrednie.

Portal www.tvn24.pl donosi w tonie sensacyjnym, że oryginał nagrania przepadł, a autor prowokacji jest „niewiarygodny". Czy więc sędzia od Amber Gold się wybroni? Oczywiście chodzi o karę dyscyplinarną, gdyż ocena moralna jego zachowania jest raczej oczywista.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Prawne
Rafał Dębowski: Zabudowa terenów wokół lotnisk – jak zmienić linię orzeczniczą
Opinie Prawne
Fila, Łabuda: O sensie i bezsensie zmian prawnych wokół medycznej marihuany
Opinie Prawne
Joanna Ćwiek: Fiskus nie tylko dobija szpitale, zabiera też czas potrzebny na leczenie
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Morał ze skandalu na wyspie Kos
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Łyk piwa za asystentów osób niepełnosprawnych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką