Afera pistoletowa: żenująca obrona Grabarczyka

W zasadzie to zdałem egzamin na prawo jazdy i mam stosowne uprawnienia, nie uczestniczyłem tylko w egzaminie praktycznym, czyli jeździe po mieście. Tak naprawdę nie wiedziałem, że trzeba. Poza tym to się nie liczy, bo przecież kierowanie nie jest trudne. A ja nie mam żadnych przeciwwskazań, żeby prowadzić samochód. Jestem zdrowy i mam dobry wzrok. Po co więc właściwie całe to zamieszanie, przecież egzamin teoretyczny zdałem.

Aktualizacja: 28.04.2015 07:11 Publikacja: 28.04.2015 01:01

Cezary Grabarczyk

Cezary Grabarczyk

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Argumentację innej treści, ale na tym samym poziomie słuszności słyszę od kilku dni w sprawie tzw. afery pistoletowej, w którą zamieszany jest Cezary Grabarczyk, minister sprawiedliwości. A wszystko w związku z doniesieniami, jakoby minister otrzymał pozwolenie na broń, mimo że nie podszedł do części praktycznej egzaminu, czyli strzelania.

Żenujący sposób obrony partyjnego kolegi przyjęła dziś w mediach posłanka Julia Pitera. Podkreślała, że Grabarczyk zdał przecież egzamin teoretyczny, nie odbył tylko strzelania.

Przekonywała też, że sportowe strzelanie nie jest trudne. W przypadku Grabarczyka nie ma też medycznych przeciwwskazań do posiadania broni, dlatego jak zaznaczyła, nie sądzi, aby minister działał w sposób planowany i zorganizowany. Gdyby chciał uniknąć egzaminu, przede wszystkim unikałby testu.

Sprawa jest jednak bardzo poważna. Gdyby doniesienia i nieprawidłowości potwierdziły się, w grę może wchodzić odpowiedzialność karna za wyłudzenie poświadczenia nieprawdy, posługiwanie się fałszywymi dokumentami oraz nielegalne posiadanie broni. Co jest zagrożone nawet wieloletnią karą pozbawienia wolności.

Sytuacja ministra Cezarego Grabarczyka jest szczególna. To przecież konstytucyjny minister nadzorujący wymiar sprawiedliwości. Taka osoba powinna być poza jakimkolwiek podejrzeniem.

Tymczasem od kilku dni jesteśmy świadkami różnego rodzaju niedomówień i półsłówek. Tłumaczenia typu „ procedura jest weryfikowana" są mętne i nie przekonują. Minister powinien jak najszybciej udowodnić, że jest czysty albo równie szybko podać się do dymisji.

Miejmy nadzieję, że nie będzie tym razem powtórki z historii innego ministra sprawiedliwości, który był ścigany za długi w USA, a nie przeszkadzało mu to, ani jego otoczeniu, pełnić najwyższych funkcji w państwie. Cała sprawa to również test dla niezależnej prokuratury, która powinna działać zdecydowanie i transparentnie, informując opinię publiczną o ustaleniach w tak istotnym społecznie śledztwie.

Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego