Ewa Szadkowska: Rady dla następcy Adama Bodnara

Kończy się czas, jaki Polska dostała na działania w celu przywrócenia praworządności. Bierność nie tylko jeszcze bardziej pogłębi zapaść sądownictwa, ale będzie nas kosztować grube miliony. Po objęciu urzędu prezydenta przez Karola Nawrockiego warto pomyśleć o kompromisie.

Publikacja: 24.06.2025 04:36

Ministerstwo Sprawiedliwości

Ministerstwo Sprawiedliwości

Foto: Adobe Stock

W listopadzie Europejski Trybunał Praw Człowieka wróci do rozpatrywania setek skarg Polaków alarmujących, że ich sprawy w kraju nie rozpoznał niezależny i niezawisły sąd. Innymi słowy, że orzekali w nich neosędziowie. ETPC zawiesił te postępowania, by dać Polsce czas na wdrożenie głośnego pilotażowego wyroku w sprawie Lecha Wałęsy, czyli właśnie rozwiązanie systemowych problemów w wymiarze sprawiedliwości.

Czytaj więcej

Nowa polska sędzia w Strasburgu: Nasz kraj musi wykonać wyrok ws. Lecha Wałęsy

Skargi na udział neosędziego w składzie orzekającym. Jakie zadośćuczynienia może zasądzać ETPC?

Jak wiemy, nie udało się to do dziś, więc wraz z powrotem skarg na wokandę zapewne ruszy lawina kolejnych. I nie chodzi tylko o praworządność. Cynicy już mówią, że będzie to dla pełnomocników eldorado na miarę frankowego, bo pieniądze niezłe (Lechowi Wałęsie Trybunał przyznał 30 tys. euro zadośćuczynienia) i pewne. A zapłacą podatnicy.

Czytaj więcej

Rok od wyroku Wałęsa vs Polska. "Kryzys praworządności się pogłębia"

Nie zapominajmy też, że prędzej czy później skończy się cierpliwość brukselskich decydentów. W 2024 roku, po trzech latach blokady z powodu łamania praworządności, Polska odzyskała dostęp do unijnych pieniędzy z KPO. Podstawą były już przeprowadzone zmiany, lecz przede wszystkim zobowiązanie się rządu Donalda Tuska do wdrożenia kolejnych. Zatem trzeba się za uzdrawianie sądownictwa zabrać na poważnie. I pomyśleć o jakimś kompromisie.

Czy Karol Nawrocki podpisze ustawę, która będzie przewidywać weryfikację sędziów?

Nie, nie spodziewam się, że Karol Nawrocki po objęciu urzędu prezydenta nagle zmieni zdanie dobitnie wyrażone w kampanii wyborczej i zgodzi się na powszechną weryfikację sędziów, którzy nominację zawdzięczają obecnej upolitycznionej Krajowej Radzie Sądownictwa.

Ale następca Adama Bodnara – bo tajemnicą poliszynela jest rychły koniec misji obecnego ministra sprawiedliwości w rządzie – może mu zaproponować zupełnie nowe rozdanie, jakim byłoby spłaszczenie struktury sądów i wprowadzenie jednolitego urzędu sędziowskiego. Obecny model jest nie tylko kompletnie nieczytelny (dlaczego sędzia sądu rejonowego może sądzić wielomilionowe sprawy o dział spadku i zadać pytanie Trybunałowi w Luksemburgu, ale jest ustawowo „za cienki”, by zająć się roszczeniem o zapłatę kwoty przekraczającej 100 tys. zł lub poprosić o wykładnię polski Sąd Najwyższy?), lecz też niefunkcjonalny i prowadzi do ogromnych dysproporcji w obłożeniu pracą.

Jednolity urząd sędziego. Czy wymaga zmiany konstytucji?

Wprowadzenie jednolitego stanowiska sędziowskiego wyrugowałoby wiele patologii, także tych nieodłącznie związanych z procedurami awansowymi (zwanymi w środowisku „konkursami piękności”), jednak przede wszystkim z automatu rozwiązałoby problem wadliwych powołań, bo wymagałoby wręczenia nowych nominacji wszystkim sędziom – tym tzw. starym i tym nowym. I zdaniem wielu prawników nie wymaga zmiany konstytucji, która nie różnicuje sędziów na okręgowych czy apelacyjnych. W ustawie zasadniczej mowa po prostu o sędziach: niezawisłych i nieusuwalnych.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: I co z tym planem B?

Andrzeja Dudę, przekonanego o prawidłowości i zgodności z konstytucją wszystkich swoich decyzji z ostatniej dekady, ciężko byłoby namówić na taką reformę. Ale Karol Nawrocki ma na tym polu czystą kartę. Zapewne też ma świadomość, że za niespełna rok upływa kadencja obecnej KRS i konieczność wyłonienia nowego składu jest dobrą okazją do resetu. Gdyby jeszcze w pakiecie dorzucić np. obiecywaną od lat reformę systemu biegłych, pełną cyfryzację sądów i wsparcie sędziów odpowiednio liczną rzeszą asystentów, Temida zaczęłaby się wygrzebywać z zapaści.

Jest o czym rozmawiać, wystarczy tylko odrobina dobrej woli. I wyobraźni.

W listopadzie Europejski Trybunał Praw Człowieka wróci do rozpatrywania setek skarg Polaków alarmujących, że ich sprawy w kraju nie rozpoznał niezależny i niezawisły sąd. Innymi słowy, że orzekali w nich neosędziowie. ETPC zawiesił te postępowania, by dać Polsce czas na wdrożenie głośnego pilotażowego wyroku w sprawie Lecha Wałęsy, czyli właśnie rozwiązanie systemowych problemów w wymiarze sprawiedliwości.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Rafał Adamus: Czy roszczenia wobec Niemiec za II wojnę to zamknięta sprawa?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Deregulacyjna czkawka
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rząd Tuska zabiera się za zaczernianie białych plam
Opinie Prawne
Piotr Bogdanowicz: Nie wszystko złoto, co się świeci
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Prawne
Jan Bazyli Klakla: Czy obywatelstwo to nagroda?