Reklama

Ewa Szadkowska: Czy minister Żurek idzie na rympał?

Próba reaktywowania starej Krajowej Rady Sądownictwa, w składzie sprzed 2018 r., to nic innego jak leczenie dżumy cholerą. Zamiast przywrócenia praworządności będziemy mieli w najlepszym wypadku schizmę.

Publikacja: 14.08.2025 16:44

Ewa Szadkowska: Czy minister Żurek idzie na rympał?

Warszawa, 12.08.2025. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek przed posiedzeniem rządu w KPRM

Foto: Paweł Supernak/PAP

Złamanie konstytucji, zamach na praworządność, siłowe przejęcie konstytucyjnego organu – tak wielu, a w zasadzie większość prawników opisywało „reformę” KRS przeforsowaną przez poprzednią ekipę rządzącą. Jej efektem było przerwanie indywidualnych kadencji członków ówczesnej Rady i powołanie – wedle nowych zasad i przez polityków – nowego składu, rekrutującego się w dużej mierze z osób towarzysko czy zawodowo powiązanych z ówczesnym obozem władzy. Skutki wszyscy znamy i odczuwamy: to rzesza neosędziów w sądach, podważanie wyroków, które wydali i coraz to nowe orzeczenia europejskich trybunałów kwestionujące status obecnej KRS.

Czytaj więcej

Sędzia Markiewicz: Wierzę w ministra Żurka, przyspieszy rozliczenia afer PiS

Co orzekł ETPC w sprawie przerwania kadencji Waldemara Żurka w KRS?

Jeden z wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, z 2022 r. bezpośrednio dotyczył Waldemara Żurka, wówczas sędziego i bodaj najbardziej zagorzałego krytyka zmian w wymiarze sprawiedliwości dokonywanych przez PiS. Zdaniem Trybunału w Strasburgu jego kadencję jako członka KRS przerwano bezprawnie.

ETPC przyznał Żurkowi zadośćuczynienie, ale gotowej recepty na naprawienie owego bezprawia nie podał.

Dziś, ponad trzy lata później, „zniknięcie” neo-KRS za pomocą uchwały Sejmu jawi się jako pomysł wręcz z kosmosu, o trudnych do oszacowania skutkach dla wymiaru sprawiedliwości. A właśnie taka koncepcja, wedle informacji „Rzeczpospolitej”, jest rozważana w najwyższych kręgach obecnej władzy.

Reklama
Reklama

Czy wróci „stara” Krajowa Rada Sądownictwa?

Jak ją wcielić w życie? Odbicie prokuratury za pomocą wątpliwego myku prawnego doprowadziło do sytuacji, w której mamy prokuratora krajowego o podważanym mandacie i prokuratora generalnego z zastępcami, którzy nie uznają jego zwierzchnictwa i hasają, prowadząc sprawy (jak choćby ta dotycząca zamachu stanu z zawiadomienia prezesa Trybunału Konstytucyjnego) na własną rękę. Mamy też rzeszę prokuratorów, którzy grają na przeczekanie, nie chcąc się narazić żadnej ze stron tego sporu – bo na obiecywane odpolitycznienie prokuratury przestali liczyć, a widmo kolejnej zmiany władzy politycznej, a zatem także szefostwa prokuratury, zagląda w oczy wszystkim śledzącym sondaże.

Mamy zdublowanych sędziowskich rzeczników dyscyplinarnych i w pamięci epizod z rozpruwaniem szafy, by wyciągnąć papiery zgromadzone przez „siepaczy Ziobry”, którzy nie przyjęli do wiadomości, że nie pełnią już swoich funkcji.

Czytaj więcej

"To zamach". KRS wydała uchwałę w reakcji na uchwałę Sejmu

Nie trzeba mieć bujnej wyobraźni, by przewidzieć, że jakakolwiek uchwała Sejmu zerująca obecną KRS nie zrobi na jej członkach wrażenia, tak jak nie zrobiła poprzednia, z grudnia 2023 r., w której posłowie wezwali członków KRS, „wybranych do jej składu wbrew Konstytucji RP”, do zaprzestania działalności w Radzie.

Czy będziemy mieli dwie Krajowe Rady Sądownictwa?

W najlepszym wypadku zaczną zatem funkcjonować dwie rady: obecna i reaktywowana „stara”, w szczątkowej formie, bo część jej członków-sędziów przeszła już w stan spoczynku (czytaj: na emeryturę), togę zrzucił, jak wiemy, także Waldemar Żurek. Uzupełnienie składu mogłoby nastąpić tylko z wykorzystaniem obowiązujących przepisów, które przecież są praprzyczyną problemu, bo przewidują wybór rękami polityków.

Pojawią się pytania o skutki decyzji podejmowanych po 2018 r. przez KRS uznaną za niebyłą, a węzeł gordyjski, jakim jest obecność w sądach ponad 3 tys. neosędziów, zaciśnie się jeszcze mocniej. Czy zafundowanie sądom swoistej schizmy jest tym planem B, o którym od początku urzędowania mówi Waldemar Żurek? Czy raczej „śmiałym pójściem na rympał”, do czego namawiał niedawno ministra jeden ze znanych publicystów?

Reklama
Reklama

Złamanie konstytucji, zamach na praworządność, siłowe przejęcie konstytucyjnego organu – tak wielu, a w zasadzie większość prawników opisywało „reformę” KRS przeforsowaną przez poprzednią ekipę rządzącą. Jej efektem było przerwanie indywidualnych kadencji członków ówczesnej Rady i powołanie – wedle nowych zasad i przez polityków – nowego składu, rekrutującego się w dużej mierze z osób towarzysko czy zawodowo powiązanych z ówczesnym obozem władzy. Skutki wszyscy znamy i odczuwamy: to rzesza neosędziów w sądach, podważanie wyroków, które wydali i coraz to nowe orzeczenia europejskich trybunałów kwestionujące status obecnej KRS.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Stanisław Szczepaniak: Ratowanie tonącego szpitala to nie znachorstwo
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Matka-Polka, ojciec bezpaństwowiec
Opinie Prawne
Marek Kutarba: Czy prezydent kupuje głosy na koszt naszych dzieci
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Cel uświęca środki, czyli jak wyjść z kryzysu konstytucyjnego
Opinie Prawne
Gutowski, Kardas: Kompromis legislacyjny czy pozaustawowa konfrontacja?
Reklama
Reklama