Wygrana przez byłego prezydenta Lecha Wałęsę sprawa (za nazwanie go byłym współpracownikiem SB) przeciwko Polsce pokazała, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu nie tylko kwestionuje m.in. legalność naszej KRS. Ma też wątpliwości co do stosowania instytucji skargi nadzwyczajnej. Również zdaniem ekspertów zgodność jej procedury z Europejską Konwencją Praw Człowieka jest problematyczna.
Czytaj więcej
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł w sprawie Lecha Wałęsy, że sposób powoływa...
Czy da się to naprawić
Jak tłumaczy Ireneusz Kamiński, były sędzia ad hoc w ETPC i profesor w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, w zarzutach wyroku znalazło się stwierdzenie, iż przesłanki dotyczące możliwości kierowania skargi – określane przez nasze rodzime przepisy – zezwalają, by to wnoszący swobodnie oceniał, czy takie działanie jest, czy nie jest zasadne.
– Drugi zarzut mówi o tym, że w polskim prawie instytucja skargi nadzwyczajnej została ukształtowana w sposób, który stanowi w zasadzie ukrytą formę apelacji – zaznacza.
Skarga pozwala też na ponowne rozpoznanie całej sprawy, w tym po raz kolejny ustalenie stanu faktycznego. Prokurator generalny i rzecznik praw obywatelskich mają – jak dodaje ekspert – szczególnie długi czas na jej wniesienie, a prawo „nie wprowadza środków zapobiegającym nadużywaniu tej procedury”.