Isański: Komu i do czego potrzebny jest NSA, pytają ofiary "ulgi meldunkowej"

Nie jest zgodne z prawdą, że NSA sprawę ulgowiczów meldunkowych rozwiązał jesienią 2017 roku, czyli już (!) po 7 latach wydawania jednolicie błędnych wyroków. Dopiero obecnie, czyli po 12 latach i rozpoznaniu ponad 1300 skarg w tej niezwykle prostej sprawie podatkowej zwykłych obywateli, NSA przestał pomagać nadużywającej swych uprawnień administracji i stanął w obronie praw obywateli. Dokonał, dalekiej jeszcze od pożądanej, ale wreszcie w miarę racjonalnej analizy stanu prawnego.

Publikacja: 28.10.2022 09:39

Naczelny Sąd Administracyjny

Naczelny Sąd Administracyjny

Foto: Fotorzepa / Marta Bogacz

Gdyby 12 lat temu NSA zrobił to co jest jego obowiązkiem i już przy pierwszych sprawach dokonał analizy stanu prawnego i odnosił się rzeczowo do argumentów przedstawianych przez obywateli w skargach, to państwo nie skrzywdziłoby ponad 18 tysięcy polskich rodzin. Gdyby zrobił to 5 lat temu, kiedy w sprawę zaangażowała się FPP i w kilkudziesięciu sprawach przedstawiała wiele argumentów, a w tym te które dopiero teraz sąd wziął pod uwagę, to również wszyscy skrzywdzeni mogliby odzyskać niesłusznie zapłacony pseudo podatek. Tak mocno spóźnione w miarę poprawne podejście NSA pomoże zaledwie garstce osób, bo prawie wszystkie sprawy są już przedawnione.

NSA stanął w obronie praw podatników dopiero w tym roku. Właśnie na stronach NSA zamieszczono wyroku II FSK 1915/19 z dnia 08.04.2022r. i II FSK 1509/19 z 08.03.2022r. Z uzasadnień wynika, że po raz czwarty (!) doszło do zmiany linii orzeczniczej. Pierwsza linia była niekorzystna dla wszystkich obywateli. Druga i trzecia była korzystna, ale tylko dla spraw tzw. w toku, których było już wówczas bardzo niewiele, bo zdecydowana większość była już prawomocnie zakończona negatywnie dla obywateli. Ta nowa (obecna), gdyby do niej doszło kilka lat wcześniej mogłaby być korzystna dla wszystkich, bo wynika z niej jednoznacznie, że wszystkie decyzje nakładające ten podatek naruszają prawo w sposób kwalifikowany. Co powoduje, że decyzje krzywdzące ulgowiczów rażąco naruszają prawo. Daje to podstawę do stwierdzenia ich nieważności. Niestety w oczekiwaniu, na dostrzeżenie przez NSA swojego błedu, zdecydowana większość spraw uległa przedawnieniu.

Sprawa pokazuje jak sąd w rzeczywistości podchodzi do rozpoznawania skarg składanych przez zwykłych obywateli w sprawach podatkowych, czyli dotyczących ich majątku. Poważne są poszlaki, że podobnie podchodzi do innych spraw.

Mamy tu do czynienia z powielaniem przez sąd własnych błędów kosztem praw obywateli. Najpierw przez niezrozumiale długi okres – w sprawie ulgi meldunkowej było to 7 lat – wszystkie składy sędziowskie dokonywały niedorzecznej wykładni przepisów, co spowodowało, że na tak wielką grupę obywateli został nałożony nienależny podatek. I nawet jak sąd dostrzegł swój błąd to, co prawda skorygowano orzecznictwo, ale w taki sposób, że całkowicie zignorowano prawa wcześniej pokrzywdzonych obywateli.

Nie skierował NSA pytania do TK, a w okolicznościach sprawy było jego oczywistym obowiązkiem.

Następnie co jest jeszcze bardziej zdumiewające, rozpoznając dziesiątki skarg na decyzje odmawiające stwierdzenia nieważności z powodu rażącego naruszenia prawa również przez długi okres - 5 lat – szukał argumentów aby skargi oddalić i jednolicie je oddala do dziś. Teraz jeśli nawet zmieni podejście, co chyba musi zrobić wobec w/w nowych wyroków, to znowu skorzysta na tym jedynie garstka obywateli, ponieważ tysiącom osób prawo do wystąpienia o stwierdzenie nieważności uległo przedawnieniu.

Czytaj więcej

Marek Isański: Czy NSA pozbawił 19 tysięcy rodzin ulgi mieszkaniowej?

Szerszy opis podejścia sądu do ochrony praw obywateli w tej sprawie NSA do drugiej połowy 2017 roku oddalił ponad 1000 skarg ulgowiczów meldunkowych, czyli osób, które nabyły mieszkania w latach 2007-2008, były w nich zameldowane przez ponad 1 rok i przed upływem lat 5 dokonały ich odpłatnego zbycia, najczęściej w formie zamiany na inne mieszkanie, a nie złożyły oświadczenia NUS o tym, że były w nim zameldowane. Sąd nie wchodząc w istotę zagadnienia firmował stanowisko organów podatkowych, że brak tego zaświadczenia powoduje, że obywatel traci prawo do zwolnienia z podatku. Większość pokrzywdzonych nałożeniem tego podatku, a było ich ponad 18 tysięcy, znając linię orzeczniczą nie kierowała skarg do sądu.

FPP w 2017 roku przedstawiła w dziesiątkach spraw sądowych i publicznie w mediach wiele argumentów wykazujących niezgodność z prawem, a przede wszystkim niedorzeczność takiego stanowiska.

Wskazała, że wolą ustawodawcy było zwolnienie z podatku osób z uwagi na zameldowanie w mieszkaniu, a nie z uwagi na złożenie oświadczenia. Samo oświadczenie o zameldowaniu nie zwalniało z podatku, bo mogło być ono niezgodne z prawdą. Obowiązkiem organu była więc weryfikacja we właściwym urzędzie meldunkowym faktu zameldowania podatnika w sprzedawanym mieszkaniu, a samo oświadczenie podatnika mogło jedynie być ułatwieniem pracy administracji podatkowej weryfikującej otrzymane z urzędu od notariuszy akty notarialne sprzedaży mieszkań. Oświadczenie było więc jedynie czynnością techniczną o uzyskaniu przychodu, który nie podlega opodatkowaniu.

Kolejnym argumentem było to, że pomimo ustawowego obowiązku organy podatkowe (minister finansów) nie przygotował ani formy ani wzoru takiego oświadczenia. Co zdaniem FPP skutkowało tym, że obywatel nie może mieć obowiązku podatkowego skoro nie wiadomo w jaki sposób ma go wykonać. Żartobliwie dodawaliśmy, że wobec braku formy i wzoru oświadczenia podatnik mógł je złożyć ustnie będąc w urzędzie skarbowym albo nawet telefonicznie.

Istotne jest również to, że zdecydowana większość obywateli miała świadomość, że są ulgowiczami, ale nie meldunkowymi, tylko mieszkaniowymi. Bowiem, zazwyczaj dokonywali oni zamiany mieszkań. W obowiązującej w latach 2009-2013 ustawie o podatku dochodowym nie było mowy o uldze meldunkowej, a była mowa o uldze mieszkaniowej.

Dopiero prowadzący postępowanie podatkowe urzędnicy wmówili im, że są ulgowiczami meldunkowymi, co wynikać miało z tzw. przepisów intertemporalnych. W związku z tym argumentem pojawiają się co najmniej 2 poważne wątpliwości.

Wątpliwe prawnie wydaje się pozbawienie tych obywateli ulgi mieszkaniowej, którą od 2009 roku - jako powszechną - wprowadzono dla przychodów ze zbycia nieruchomości. Oczywiście ustawodawca mógł w przepisach zmieniających (intertemporalnych) pozostawić ulgę meldunkową, jako kontynuację prawa nabytego w związku z nabyciem nieruchomości w latach 2007-2008, kiedy obowiązywała ulga meldunkowa, która od roku 2009 została uchylona. Ustawodawca nie mógł, nie chciał i z całą pewnością nie pozbawił nikogo prawa do ulgi mieszkaniowej, która obowiązywała od 2009 roku. Z przepisów wynika co najwyżej, że wiele osób spełniało warunki do obydwu tych ulg, zarówno mieszkaniowej jak i meldunkowej.

Druga poważna wątpliwość związana jest z tym, że przepis o kontynuacji ulgi meldunkowej został w istocie przed podatnikami ukryty (podatnicy nie mają obowiązku zapoznawania się z setkami nowelizacji do ustawy o podatku dochodowym, oni mają obowiązek znajomości ustawy podatkowej obowiązującej i opublikowanej w roku dokonania transakcji, w roku uzyskania przychodu. W opublikowanej treści ustawy nie było informacji o warunku złożenia oświadczenia. Interpretacja organów i sądów przepisu przejściowego powodowała, że obowiązek podatkowy stawał się ewidentną pułapką zastawioną na obywateli przez państwo. Ani państwo nie może zastawiać na obywateli pułapek, ani administracja nie może interpretować przepisów w ten sposób, że czyni z nich pułapkę.

Przede wszystkim wskazywaliśmy na absurdalność interpretacji przepisów w ten sposób, że brak złożenia oświadczenia o stanie wiedzy, a nie woli obywatela może powodować powstanie obowiązku podatkowego. Jest to bowiem absolutnie nieadekwatna kara do zaniedbania. Za brak złożenia oświadczenia możliwe było nałożenie, co najwyżej, kary/grzywny, ale nie podatku. Nigdy, przez okres 5 lat żaden skład sędziowski nie odniósł się rzeczowo do większości z tych argumentów.

Od drugiej połowy 2017 roku sądy administracyjne zaczęły bardzo powoli uwzględniać ale tylko niektóre z powyższych argumentów. Najpierw, zauważyły, że administracja nie przygotowała ani formy ani wzoru oświadczenia, ale nie wyciągnęły z tego takiego wniosku jaki FPP, że nie można oczekiwać złożenia oświadczenia. Stwierdziły natomiast, że oświadczenie można złożyć w dowolnej formie, nawet ustnie. Oświadczeniem mógł być więc akt notarialny, w którym była informacja o zameldowaniu w sprzedawanym mieszkaniu. Takie podejście pomogło dosłownie kilku ofiarom ulgi meldunkowej. Większość obywateli przegrywała w sądzie nadal, bo nie miała tak wielkiej wyobraźni jak sędziowie i nie opierała skarg twierdząc, że oświadczenie złożyła ustnie. Ponadto zdecydowana większość aktów notarialnych zostaje zawarta dopiero po wymeldowaniu się obywateli ze sprzedawanego mieszkania, więc rzadko kiedy jest w nich informacja o zameldowaniu w zbywanym mieszkaniu.

Czytaj więcej

Marek Isański: NSA nie chroni majątku obywateli

Następnie NSA poszedł krok dalej i zgodził się z tym, że wymóg złożenia oświadczenia dla spełnienia warunku zwolnienia z podatku, przy spełnieniu warunku zameldowania, jest nieracjonalny, bo narusza konstytucyjną zasadę proporcjonalności. W ten sposób dla sądów administracyjnych sprawa ulgowiczów została zamknięta, bo każda skarga na decyzję nakładającą podatek za niezłożenie oświadczenia była od tego czasu, czyli od 2019 roku uchylana. Jednak nie pomogło to w żaden sposób wszystkim tym, którzy ten podatek zapłacili, a ich sprawy były ostatecznie zamknięte.

Jest niezrozumiałe dlaczego NSA, gdy zauważył niezgodność przepisu z art. 31 ust. 3 Konstytucji, nie wystąpił z pytaniem do TK. Stwierdzenie przez TK niezgodności z Konstytucją przepisu o konieczności złożenia oświadczenia umożliwiłoby bowiem odzyskanie niesłusznie zapłaconego podatku wszystkim pokrzywdzonym.

Niezależnie od powyższego zaniechania z wystąpieniem do TK, oparcie się przez NSA jedynie na argumencie, że sprawa jest wyjątkowo trudna i dopiero poszukiwanie przez sądy wykładni prokonstytucyjnej przepisów doprowadziło do zmiany podejścia, wykorzystane zostało przez tych samych sędziów do odmawiania stwierdzenia nieważności decyzji nakładających podatek za niezłożenie oświadczenia. NSA powołując się bowiem na argument wartości trwałości ostatecznych decyzji, nawet niezgodnych z prawem, twierdził do tej pory, że nie można mówić o rażącym naruszeniu prawa, gdyż ukształtowały się w sprawie 3 nurty orzecznicze (sic!), co oznacza, że przepis nie został naruszony w sposób rażący.

Na marginesie, wydaje się, że wymaga korekty pogląd NSA przyjmujący, że z rażącym naruszeniem prawa mamy do czynienia jedynie wtedy, gdy prosty przepis prawa został naruszony przez organ i to w sposób oczywisty, łatwo dostrzegalny. O tym czy mamy do czynienia z rażącym naruszeniem prawa decydować mają przede wszystkim skutki jakie wadliwa decyzja wywołuje. Gdy są one niemożliwe do zaakceptowania z punktu widzenia praworządności to decyzja zawsze rażąco narusza prawo. Tak stwierdził NSA w wyroku III FSK 323/21, w sprawie dotyczącej wydania decyzji po przedawnieniu zobowiązania.

Gdy wydawało się, że sprawa „ulgowiczów meldunkowych” jest już całkowicie zamknięta dla pokrzywdzonych prawomocnymi niezgodnymi z prawem decyzjami z „pomocą” dla podatników przyszedł właśnie sam NSA.

Najpierw, w co w ogóle trudno uwierzyć WSA w Warszawie - już po zmianie linii orzeczniczej na korzystną dla podatników wyrokiem - wyrokiem w sprawie III SA/Wa 557/18 wydanym w 2019 roku oddalił słuszną skargę. Spowodowało to, że podatnik wniósł skargę kasacyjną, którą zajął się NSA, ale dopiero w 2022 roku. I w wyroku II FSK 1915/19 przedstawił „świeże” podejście do sprawy. Dostrzegł wreszcie bardziej istotne argumenty, spośród tych które bezskutecznie przedstawiała FPP już 5 lat wcześniej, ale ciągle nie wszystkie.

Dostrzegł, że sprawa jest niezwykle prosta, ponieważ warunkiem zwolnienia z podatku nie jest złożenie oświadczenia, ale sam fakt zameldowania. Całe postępowanie podatkowe jakie ma przeprowadzić organ sprowadza się do zweryfikowania, we właściwym organie meldunkowym, zameldowania przez okres ponad 1 roku. Oświadczenie nie ma znaczenia, bo obowiązkiem organu jest przeprowadzenie postępowania dowodowego w zakresie czy podatnik spełnia warunek zameldowania.

Jeśli wiec organ nie przeprowadził postępowania dowodowego i wydał decyzje na podstawie tego, że twierdzi, że podatnik nie złożył oświadczenia na piśmie o zameldowaniu, to taka decyzja nie jest oparta o niezbędny w sprawie materiał dowodowy. Skoro obowiązkiem organu było zwrócenie się do urzędu meldunkowego i było to zadanie niezbędne, proste i oczywiste to nie wykonanie tego przez organ podatkowy stanowiło naruszenie prawa o charakterze rażącym. Zgodnie bowiem z art. 187 O.p. organ ma obowiązek zgromadzenia i oceny całego materiału dowodowego. I ten przepis został naruszony w sposób oczywisty, czyli rażący. Odmowa stwierdzenia nieważności takich decyzji jest więc w sposób oczywisty niezgodna z prawem. Na zauważenie takich oczywistości NSA potrzebował 12 lat (!)

Komu i do czego potrzebny jest taki sąd jak obecny NSA? Nie jest prawdopodobne, aby podejście do innych spraw, różniło się od tego do ulgowiczów meldunkowych.

Gdyby 12 lat temu NSA zrobił to co jest jego obowiązkiem i już przy pierwszych sprawach dokonał analizy stanu prawnego i odnosił się rzeczowo do argumentów przedstawianych przez obywateli w skargach, to państwo nie skrzywdziłoby ponad 18 tysięcy polskich rodzin. Gdyby zrobił to 5 lat temu, kiedy w sprawę zaangażowała się FPP i w kilkudziesięciu sprawach przedstawiała wiele argumentów, a w tym te które dopiero teraz sąd wziął pod uwagę, to również wszyscy skrzywdzeni mogliby odzyskać niesłusznie zapłacony pseudo podatek. Tak mocno spóźnione w miarę poprawne podejście NSA pomoże zaledwie garstce osób, bo prawie wszystkie sprawy są już przedawnione.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Maciej Sobczyk: Nowe prawo autorskie. Pierwszy milion trzeba ukraść…?
Opinie Prawne
Jackowski, Araszkiewicz: AI w praktyce prawa. Polska daleko za światowymi trendami
Opinie Prawne
Witold Daniłowicz: Kto jest stroną społeczną w debacie o łowiectwie?
Opinie Prawne
Pietryga: Czy potrzebna jest zmiana Konstytucji? Sądownictwo potrzebuje redefinicji
Opinie Prawne
Marek Dobrowolski: konstytucja, czyli zamach stanu, który oddał głos narodowi
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej