Pandemia SARS-CoV-2 nie wygasła, unijne środki na krajowy plan odbudowy nadal są zablokowane, naliczane są kary za niewykonywanie środków tymczasowych orzeczonych przez TSUE (tj. za dalsze funkcjonowanie tzw. izby dyscyplinarnej SN). Naruszanie praworządności przez obóz rządzący trwa w najlepsze, czego dowodem chociażby skandaliczne przepisy przewidujące bezkarność urzędniczą wprowadzone do ustaw przyjętych w związku z udzielaniem pomocy uchodźcom z Ukrainy.
W dniu agresji na Ukrainę p. Prezydent znalazł czas, by powołać na nową kadencję prezesa tzw. Izby Dyscyplinarnej. Musi to budzić zdumienie, gdyż nie kto inny jak sam Andrzej Duda złożył w Sejmie projekt ustawy znoszącej tę Izbę i pomimo upływu kadencji jej tzw. prezesa nie musiał powoływać jego następcy. A gdyby uznał, że skoro tzw. Izba Dyscyplinarna, formalnie niezniesiona, powinna mieć prezesa, obowiązki te mogły być powierzone pani M. Manowskiej (neo-prezes SN). Wojna wojną, ale proces niszczenia niezależności sądownictwa – jak widać – musi być konsekwentnie kontynuowany.