Ponad rok funkcjonowania elektronicznego postępowania upominawczego przyniósł wiele publikacji na temat tej nowej formy ochrony prawnej. Przy okazji, tytułem wzmianki bądź porównania pojawiał się temat tzw. "klasycznego" (albo "tradycyjnego") postępowania upominawczego (dalej: "p.u."). Niestety, zauważalne było powielanie pewnych utartych błędów dotyczących postępowania upominawczego w obu postaciach. Można wręcz powiedzieć, że krążą pewne mity na jego temat. Co więcej, można się obawiać, że niektóre jego istotne właściwości są nieobecne w powszechnej świadomości społecznej.
1. Często powtarzanym a mylącym twierdzeniem jest, że rozpoznaniu w p.u. podlegają tylko drobne sprawy. Mylące może też być twierdzenie że jest to droga windykacji długów z tytułu przejazdu na gapę, faktur za telefon itp. Prawdą jest, że ogromna większość spraw załatwianych w p.u. to sprawy drobne, wynikające z umów przewozu, telekomunikacyjnych, kredytowych, czynszów najmu lub dzierżawy, czy podobnych masowo występujących stosunków prawnych.
Nie jest jednak prawdą, że w p.u. (w tym i w e.p.u.) obowiązują jakiekolwiek ograniczenia co do źródła roszczenia pieniężnego albo co do wysokości kwoty żądanej. Do 1 lipca 2000 roku rzeczywiście obowiązywał limit 5000 zł, ale od czasu wejścia w życie ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie kpc i kilku innych ustaw (Dz. U. Nr 48 poz. 554) w p.u. zostanie rozpoznana każda sprawa o zapłatę sumy pieniężnej, bez względu na jej wysokość. Także i bez względu na źródło roszczenia, zatem nie musi ono wynikać z umowy, może też wynikać np. z czynu niedozwolonego, z bezpodstawnego wzbogacenia czy z przepisu prawa (np. opłata za wieczyste użytkowanie).
2. Kolejnym mitem jest twierdzenie, że w p.u., w odróżnieniu od e.p.u., trzeba dołączyć do pozwu dokumenty potwierdzające zasadność zgłoszonego żądania (co najwyżej w postępowaniu gospodarczym obowiązuje tzw. prekluzja dowodowa). W e.p.u. i w p.u. nie ma rozbieżnych wymogów co do treści uzasadnienia pozwu i przytoczenia dowodów, jedynie z istoty postępowania elektronicznego wynikają odmienności co do formy tegoż. Ustawodawca różnicuje tylko treść sprzeciwu od nakazu zapłaty - w e.p.u. nie musi on zawierać uzasadnienia, a w p.u. - owszem. Wymóg złożenia określonych ściśle przepisem prawa dokumentów potwierdzających roszczenie jest charakterystyczny tylko dla postępowania nakazowego. W p.u. powód nie musi, a jedynie może złożyć załączniki do pozwu, dokumenty lub ich kopie, w celu przekonanie sądu i pozwanego o zasadności roszczenia.
Taka praktyka jest spotykana najczęściej, bowiem złożenie oprócz samego pozwu także kopii faktur, umów, oświadczeń, korespondencji, wyciągów bankowych itd. ułatwia przedstawienie stanu faktycznego, czyli spełnienie przesłanek formalnych pozwu (art. 187 § 1 pkt 2 kpc). Czasami łatwiej jest wyrazić stan faktyczny za pomocą kopii dokumentów, niż poprzez opisanie wszystkiego w samym pozwie. Ponadto, załączniki mają walor perswazyjny, tzn. mogą zademonstrować dłużnikowi jakimi dokumentami dysponuje wierzyciel i jak jest zdeterminowany aby odzyskać dług. Jak wynika jednak z lektury większości publikacji prasowych i z obserwacji zachowania stron procesowych, niektórzy sądzą, że składanie załączników jest koniecznym warunkiem wydania nakazu zapłaty w p.u. To mylne przekonanie prowadzi niekiedy do składania przez wierzyciela stosów papierzysk, kserokopii dokumentów, ale mających niewielki związek ze sprawą, nieczytelnych, treściowo nazbyt obszernych.