Przyczynkiem do powstania tego tekstu było przyjęcie przez rząd „Programu przeciwdziałania korupcji na lata 2014–2019", co miało miejsce 1 kwietnia br. W dniu zwanym w Polsce prima aprilis, a z angielska Fools' Day, czyli Dniem Głupców, co ma tu znaczenie symboliczne.
Dokument powstawał z mozołem od 2010 r., kiedy to zakończyła się realizacja poprzedniej rządowej strategii przeciwdziałania korupcji – przyjętej jeszcze w 2002 r. O jego powstanie zabiegała Fundacja Batorego i inne organizacje zrzeszone w Antykorupcyjnej Koalicji Organizacji Pozarządowych i Koalicji na rzecz Otwartego Rządu.
Ostatecznie nie jest taki, o jakim można by marzyć. Generalnie jednak dobrze, że został przyjęty. Zawiera co najmniej kilka istotnych celów i propozycji, np. reformę systemu składania, publikowania i weryfikowania oświadczeń majątkowych, pomysł wprowadzenia wymogu oceny projektów aktów prawnych ze względu na ryzyko wystąpienia korupcji (byłaby to zapewne obowiązkowa część oceny skutków regulacji) czy rozpoczęcia prac na zmianą przepisów dotyczących lobbingu.
Ogólnie jednak przez cały okres prac nad programem był on sukcesywnie rozmiękczany. Wyrywano mu zęby, usuwając co bardziej konkretne cele i rozwiązania. Dosłownie kilka dni przed jego przyjęciem dokonano jeszcze jednej kontrowersyjnej korekty.
Zniknął punkt zakładający dokonanie przeglądu rozwiązań prawnych w zakresie ochrony sygnalistów – osób, które w dobrej wierze, ryzykując szykany i utratę pracy, zgłaszają przełożonym przypadki korupcji i innych nieprawidłowości mogących mieć negatywne skutki społeczne. Program jeszcze w lutym zakładał nie tylko opracowanie analizy, ale i wdrożenie wynikających z niej rekomendacji oraz działania informacyjno-edukacyjne skierowane do administracji. W marcu tego punktu już nie było.