E-protokół: nagrywanie rozpraw a wymiar sprawiedliwości

Przekonanie, że wymiar sprawiedliwości czeka zapaść z powodu nagrywania rozpraw, jest nieuprawnione – polemizuje sędzia.

Publikacja: 07.05.2014 03:00

Red

W wydaniu z 16 kwietnia 2014 r. „Rzeczpospolitej" ukazał się artykuł „E-protokół utrudnił pracę sędziego", w którym sędzia Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy dr Aneta Łazarska z ramienia Stowarzyszenia Sędziów Polskich  Iustitia  zaprezentowała pogląd, że elektroniczna postać protokołu posiedzenia jawnego w sprawach cywilnych utrudniła znacząco pracę sędziego, prowadząc do przedłużenia, a nawet przewlekłości postępowań. Co więcej, na bazie ankiet przeprowadzonych przez Stowarzyszenie  Iustitia  wśród 350 sędziów z całej Polski autorka zbudowała tezę o możliwej zapaści wymiaru sprawiedliwości za sprawą nowej postaci protokołu.

Teza zbyt śmiała

Przekonanie to jest zbyt kategoryczne i nieuprawnione. Z artykułu nie wynika, ilu ankietowanych sędziów i jak długo stosuje elektroniczną postać protokołu. Nie wiadomo więc, na ile konkluzje płynące z ankiet mają podbudowę w pracy tych sędziów z e-protokołem, a na ile są to przypuszczenia i obawy sędziów, którzy dotychczas nie nagrywali rozpraw.  Aby wnioski o wpływie e-protokołu na czas trwania postępowania w I i II instancji można było uznać za miarodajne, odzwierciedlające rzeczywistość i pozwalające na wydanie kategorycznego sądu o jego skutku, powinny zostać oparte na analizie statystyk zakończonych spraw w obydwu instancjach w sądach, w których e-protokół jest stosowany,   skonfrontowanej z danymi sprzed wprowadzenia e-protokołu. Nie wystarczą odczucia niewielkiej liczby sędziów, którzy wzięli udział w ankiecie. Stąd formułowanie tezy o tak daleko idącym wpływie e-protokołu na stan wymiaru sprawiedliwości budzi poważne wątpliwości.

Należy się zgodzić z oceną, że elektroniczna postać protokołu wymaga od sędziego (tak  w I, jak i w II instancji) zapoznawania się z przebiegiem posiedzenia w czasie rzeczywistym, jednak korzyści płynące z tej postaci protokołu widzą nie tylko strony postępowań, lecz i oni sami.  Należy się zastanowić, czy rzeczywiście – jak twierdzi dr A. Łazarska oraz  Iustitia – ceną wprowadzenia e-protokołu ma być w istocie przedłużenie czasu trwania postępowań, przewlekłość tychże, a nawet zapaść wymiaru sprawiedliwości.

Słowo w słowo

Jako sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie orzekająca w I instancji od blisko dwóch lat stosuję elektroniczną postać protokołu rozprawy. Dzięki niej mam nieustanny dostęp do wypowiedzi uczestników posiedzeń, które nie są – jak przed e-protokołem – wytworem mojego przekazu do protokołu, częstokroć niedosłownego, lecz  wiernym odzwierciedleniem wystąpienia strony, świadka czy biegłego. Rozstrzygnięcie sprawy oparte jest zatem zawsze na tym, co rzeczywiście zostało powiedziane, a nie na tym, co protokolant pod kierownictwem przewodniczącego zapisał. Dla strony postępowania to niewątpliwie kwestia zasadnicza. Dzięki e-protokołowi mogę łatwiej i lepiej ocenić wiarygodność zeznań bez koncentrowania całej uwagi  na tym, jak je zaprotokołować. Jednocześnie mogę się skupić na zadaniu następnego pytania, które nasunęło się w związku z aktualną wypowiedzią świadka. Tę niewątpliwą korzyść płynącą z nagrywania zeznań  widzą również pełnomocnicy stron, którzy teraz mogą „wziąć zeznających w krzyżowy ogień pytań", by wykazać przygotowanie się świadka do zeznań, wręcz ich wyuczenie, bądź przeciwnie: spontaniczność. Wcześniejsze przerywanie przez przewodniczącego składu w celu zapisania wypowiedzi w oczywisty sposób utrudniało przesłuchiwanie, a tym samym prawidłową ocenę wiarygodności zeznań. Sięgając do rzeczywistych wypowiedzi świadków, biegłych w cyfrowej rejestracji rozpraw sędziowie dokonujący kontroli instancyjnej mogą zetknąć się z osobami uczestniczącymi w procesie w I instancji, co bez wątpienia ułatwia im poprawną analizę, czy sąd I instancji przekroczył zasadę swobodnej oceny dowodów.

E-protokół skłania do zmiany metodyki pracy sędziego, dając mu jednak wiele instrumentów pomocniczych usprawniających postępowanie oraz możliwość załatwienia sprawy na wyższym poziomie merytorycznym.

Sędzia miał i ma obowiązek dobrze przygotować się do rozprawy, ale teraz musi znać akta nawet lepiej niż przed e-protokołem, bo nagranie bezlitośnie obnaża jego nieprzygotowanie do posiedzenia. To samo dotyczy pełnomocników, których pracę, staranność i zaangażowanie ich mocodawcy w każdej chwili mogą skontrolować poprzez odsłuchanie zapisu posiedzenia. Niewątpliwie zatem e-protokół, wymuszając lepsze przygotowanie się sędziów i pełnomocników do posiedzenia, gwarantuje wyższy poziom merytoryczny ich pracy.

Sędzia A. Łazarska uważa, że najlepiej byłoby pozostawić sędziom wybór sposobu protokołowania, w zależności od rodzaju i wagi sprawy. Nie zgadzam się z tym poglądem, ponieważ jako sędzia nie chcę stawać przed wyborem, który muszę uzasadnić stronom konkretnego procesu, dlaczego ich sprawę uważam za wartą zaprotokołowania elektronicznie bądź odwrotnie. Nie chcę również jako obywatel, aby to sędzia, a nie ustawodawca decydował o sposobie protokołowania posiedzenia, skoro oczywiste jest, że tylko zapis elektroniczny w pełni odzwierciedla jego przebieg.

Więcej do odsłuchania, mniej do przesłuchania

Pisemna skrócona postać e-protokołu, zawierająca w adnotacjach publicznych zwykłych najistotniejsze dla przebiegu posiedzenia jawnego czynności procesowe sądu i stron, i w kwalifikowanych treść wypowiedzi świadków, biegłych i stron jest – w mojej ocenie – niezwykle pomocna w pracy z e-protokołem. Będące w fazie prac legislacyjnych brzmienie art. 158 § 1 k.p.c. pozwalające wprost na objęcie adnotacjami publicznymi kwalifikowanymi wyników postępowania dowodowego, to legislacyjne rozwiązanie wątpliwości niektórych sędziów, czy  możliwe jest tworzenie szerokich adnotacji będących w istocie starą postacią pisemnego protokołu. To jednocześnie odpowiedź na postulat sędzi A. Łazarskiej, by można było wykorzystywać stare zasady protokołu przy jednoczesnym nagrywaniu całego posiedzenia, odpowiedź niepozostawiająca  przy tym do decyzji sędziemu, czy posiedzenie rejestrować elektronicznie  czy poprzestać na pisemnej postaci protokołu.

Nie można też nie dostrzec pozytywnej funkcji e-protokołu pozwalającego na wykorzystanie wideokonferencji. Pozwala zaoszczędzić na kosztach stawiennictwa świadków, biegłych, a nawet stron, ponieważ dowody te można przeprowadzić na odległość. Bez wątpienia przyspiesza to postępowanie.

W artykule „E-protokół utrudnił pracę sędziego" jest mowa o tym, że e-protokół może podnieść koszty pomocy prawnej, bo pełnomocnicy muszą poświęcić sprawie więcej czasu, odsłuchują bowiem depozycje w czasie rzeczywistym. Stosując e-protokół, zauważa się jednak zmianę w pracy pełnomocników polegającą na zmniejszaniu liczby świadków zgłaszanych na tę samą okoliczność.

Nie szkoda ?mi czasu

Oceny okresowe sędziów, analizy posiedzeń pod kątem skarg na zachowanie, kulturę sędziów jest oczywiście dużo łatwiejsze dzięki e-protokołowi, będąc też gwarantem uczciwej oceny tak dla sędziego, jak i dla strony postępowania. Jako sędzia nie jestem już narażona na niesprawiedliwe – według mnie – zarzuty braku bezstronności, braku kultury czy nieznajomości sprawy, ponieważ przed nimi chroni mnie zapis e-protokołu. Obowiązki sędziego staram się wypełniać sumiennie, dlatego nie obawiam się  nagrywania mojej pracy i rozumiem obywateli, którzy w zapisie widzą gwarancję rzetelnego prowadzenia ich spraw. Owszem, więcej czasu  poświęcam na zapoznanie się z zapisem e-protokołu, ale spokój osób prowadzących sprawy w sądach cywilnych, że będzie on rzetelny, a proces transparentny, jest tego wart.

Zmiany legislacyjne w procedurze cywilnej właśnie procedowane w Sejmie, a polegające m. in. na wprowadzeniu e-uzasadnienia – o ile staną się prawem – również wspomogą pracę sędziego, który w prostych sprawach będzie mógł poprzestać na wygłoszeniu ustnego uzasadnienia po ogłoszeniu wyroku. E-uzasadnienie zostanie zarejestrowane podobnie jak całe posiedzenie, a następnie poddane transkrypcji, dzięki czemu strona będzie mogła szybciej je uzyskać i wnieść środki zaskarżenia. Ta instytucja również pozytywnie wpłynie na przyspieszenie postępowania.

Reasumując: e-protokół nie utrudnił mi pracy jako sędziemu orzekającemu w I instancji, wręcz ją ułatwił. Sędziowie, którzy ze mną pracują, mają podobne zdanie i nie wyobrażają sobie powrotu do starej postaci protokołu.

Wyniki mojej pracy z e-protokołem nie zmieniły się w porównaniu z wynikami sprzed wprowadzenia elektronicznej postaci protokołu pod względem załatwialności spraw i stabilności mojego orzecznictwa.

Autorka jest sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie

W wydaniu z 16 kwietnia 2014 r. „Rzeczpospolitej" ukazał się artykuł „E-protokół utrudnił pracę sędziego", w którym sędzia Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy dr Aneta Łazarska z ramienia Stowarzyszenia Sędziów Polskich  Iustitia  zaprezentowała pogląd, że elektroniczna postać protokołu posiedzenia jawnego w sprawach cywilnych utrudniła znacząco pracę sędziego, prowadząc do przedłużenia, a nawet przewlekłości postępowań. Co więcej, na bazie ankiet przeprowadzonych przez Stowarzyszenie  Iustitia  wśród 350 sędziów z całej Polski autorka zbudowała tezę o możliwej zapaści wymiaru sprawiedliwości za sprawą nowej postaci protokołu.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego