Jeśli ktoś miał jeszcze jakiekolwiek nadzieje na to, że wraz z odejściem Andrzeja Dudy przywracanie praworządności w szeroko pojętym wymiarze sprawiedliwości ruszy z kopyta, w środę został odarty ze złudzeń. Tak, praworządność leży Karolowi Nawrockiemu na sercu, ale rozumiana jako dalsze konserwowanie zmian wprowadzanych przez Zbigniewa Ziobrę et consortes i odwrócenie tych nielicznych, które udało się wcielić w życie Adamowi Bodnarowi jako ministrowi sprawiedliwości. W odniesieniu do kwestii prawnych nowy prezydent był bodaj najbardziej konkretny i tu już nawet nie udawał, że w grę wchodzi jakikolwiek kompromis (bo w całym przemówieniu takich sugestii nie brakowało).
Czytaj więcej
Karol Nawrocki objął urząd prezydenta, ale jego orędzie przypominało raczej wezwanie do polityczn...
Przywracanie praworządności. Co zapowiedział prezydent Karol Nawrocki
Złowieszczo zabrzmiały słowa o „nielegalnym prokuratorze krajowym”, bo są zapowiedzią próby odbicia – odbitej w bólach i nie do końca skutecznie – prokuratury. Z jej odpolitycznieniem i rozdziałem stanowisk prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości w praktyce możemy się na lata pożegnać.
Równie niepokojące są stwierdzenia o tym, iż „sędziowie nie są bogami”. Niby oczywistość, ale liczy się kontekst, który jest jasny: wielkie NIE dla sędziów, którzy zaczytują się w konstytucji i w niej znajdują podstawę dla swoich działań, czy to wydając wyroki, czy też zabierając głos w debacie publicznej. W skrócie – mają ślepo stosować się do litery ustaw i nie kombinować. „Nie będę awansował ani nominował tych sędziów, którzy godzą w porządek konstytucyjny, prawo Rzeczypospolitej Polskiej” – zapowiedział Nawrocki.
Czytaj więcej
Oczywiście nie spodziewałem się, że tuż po zaprzysiężeniu prezydent Karol Nawrocki objawi się koa...