Dramat porwanego pracownika Geofizyki z Krakowa, który nastąpił cztery miesiące temu w Pakistanie – unaocznił słabość polskiego państwa i wyższych urzędników państwowych. Oczywiście, być może ten porwany przez niecywilizowanych ludzi, jakimi są talibowie, inżynier od początku był nie do uratowania. Zwłaszcza że działo się to w warunkach wojny domowej, a porywacze ukryci są w dzikiej okolicy.
Ale czy zrobiono wszystko, aby go uratować? Wiadomo, że stosowaną często metodą postępowania jest wręczenie wysokiego okupu. Podobno władze Pakistanu oferowały talibom za uwolnienie Polaka sumę 1,2 miliona dolarów. Ale czy na pewno? Dlaczego polski rząd sam nie oferował wysokiego okupu i dlaczego odpowiedniego rangą negocjatora (Zenona Kuchciaka) wysłał dopiero kilka dni przed egzekucją? Czy poproszono o pomoc Amerykanów?
Nie mamy na to jednoznacznej odpowiedzi. Mamy tylko słowa premiera Donalda Tuska, który oświadczył stanowczo, że żaden okup wypłacony porywaczom nie będzie. Brzmi to efektownie i pozornie stanowczo, ale jest zupełnie niepoważne. Czy naprawdę mogąc uratować Polaka, nie negocjuje się z porywaczami, także proponując okup? Robiąc w tym czasie "oszczędności" w budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych i w MON, można było wyłożyć nie tylko jeden, ale i dwa miliony dolarów, aby uratować Piotra Stańczaka.
A teraz oferuje się milion złotych za wskazanie porywaczy. Teraz, gdy jest już po tragedii? Jacek Cichocki, koordynator służb specjalnych, powiedział, że jest w szoku. Czyli bezradny. W szoku to jest rodzina zamordowanego, a nasze władze powinny być zdeterminowane.
Czy polskie służby wywiadowcze za granicą, np. w Pakistanie lub Afganistanie (gdzie mamy kontyngent wojskowy), dysponują jakimiś "naszymi" szpiegami i informatorami, którzy udzielają wywiadowi wskazówek? Czy są na to pieniądze, aby ich opłacać? Bo nie przypuszczam, aby pasztuńscy górale i prości mieszkańcy gór Pakistanu pełnili rolę naszych szpiegów za darmo, tylko z miłości do białego orła.
A może tych pieniędzy nie ma albo jest tylko 200 dolarów na osobę, bo właśnie zrobiono oszczędności finansowe w MSZ, MON i MSWi A (na benzynie dla policji) i funduszy na szpiegów brak? Proszę nam to jasno powiedzieć, panie ministrze Sikorski.