Rząd dysponuje ekspertyzami prawnymi, z których ma wynikać, iż wprowadzenie do Polski euro nie wymaga zmiany konstytucji – poinformował „Dziennik” w wydaniu z 16 marca 2009 r. Minister Ludwik Kotecki w wywiadzie dla gazety potwierdził tę wiadomość.
Podparł tezę o zbędności zmiany konstytucji następującymi argumentami: skoro Estonia, ubiegając się o możliwość wprowadzenia euro, czyni to bez nowelizacji swej ustawy zasadniczej, to i my możemy odstąpić od nowelizacji naszej. Poza tym, godząc się przed paru laty na wstąpienie do Unii Europejskiej i akceptując jej dorobek normatywny, podjęliśmy zarazem decyzję o przyjęciu waluty europejskiej, a prawo europejskie ma pierwszeństwo przed prawem krajowym.
[srodtytul]Estonia nie przyjęła jeszcze euro[/srodtytul]
Co do Estonii, istotnie, jej konstytucja z 1992 r. przewiduje w par. 111, że kraj ten posiada walutę narodową, a Bank Estonii organizuje obrót pieniężny i zabezpiecza jej stabilność. Ale zwróćmy uwagę, że Estonia nie przyjęła jeszcze euro, to zaś, jaki los spotka przywołane wyżej uregulowanie, gdy kraj ten znajdzie się na progu wprowadzenia wspólnej waluty europejskiej, dopiero się okaże.
[i]Należy pamiętać, że żadna umowa międzynarodowa, także traktat europejski, nie góruje w Polsce nad konstytucją[/i]