Zbliżające się warszawskie spotkanie patriarchy Moskwy Cyryla I z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupem Józefem Michalikiem będzie wydarzeniem przede wszystkim politycznym. Symboliczne jest już samo miejsce, w którym ma być podpisany wspólny dokument. To nie Rezydencja Arcybiskupów Warszawskich, lecz Zamek Królewski. Oczywiście miejsce w tym przypadku jeszcze o niczym nie przesądza. Znaczące są natomiast głosy w polskiej debacie, jaka się wokół tego wydarzenia toczy.
Spotkanie z agentem
Zacznijmy od tekstów Józefa Szaniawskiego w „Naszym Dzienniku" i Aleksandra Ściosa w „Gazecie Polskiej". Podnieśli oni temat dawnych związków Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej z sowieckimi służbami specjalnymi. Zdaniem obu autorów do dziś w tej sprawie nic istotnego się nie zmieniło. KGB płynnie przekształciło się w FSB. W Rosji nie nastąpiła formalnie żadna lustracja. Cerkiew ściśle współpracuje z państwem, które pod wieloma względami nawiązuje do polityki ZSRR. Sam zaś Cyryl to były agent KGB, pseudonim Michajłow.
Szaniawski i Ścios nie serwują tu zresztą żadnych rewelacji i bynajmniej do tego nie aspirują. Uzależnienie hierarchii cerkiewnej od państwa komunistycznego to rzecz powszechnie znana. Dlatego i w epoce sowieckiej, i później, dochodziło do rozłamów, z których wyłaniały się nowe Cerkwie (w ZSRR działające w podziemiu), piętnujące lojalność oficjalnych struktur wobec imperium ateizmu. Z kolei o sprawie agenturalnej przeszłości Cyryla można było przeczytać chociażby ponad trzy lata temu na łamach „The Times". Z powodu braku jakichkolwiek procedur lustracyjnych kwestia ta jednak pozostaje niewyjaśniona.
Niemniej, czy nam się podoba czy nie, rosyjskie prawosławie, z którym Watykan chce zasypywać podziały, to Cerkiew Cyryla, a nie jakakolwiek, nieskażona kolaboracją z KGB i FSB, wspólnota katakumbowa. Tak więc hierarchowie polscy nie mają innego wyjścia jak prowadzenie dialogu z patriarchatem moskiewskim. Abstrahując od tego, Kościół wszędzie na świecie kieruje się wartościami ewangelicznymi, a nie kalkulacją polityczną. Głosi konieczność nawrócenia, którego owocem ma być miłowanie nieprzyjaciół. Zwraca się zatem do indywidualnych sumień, nawet jeśli przybiera to formę apelu do ogółu katolików danego kraju.
Fikcyjne pojednanie
Tymczasem „Gazeta Wyborcza" i inne media prorządowe lansują spotkanie hierarchów jako kolejny krok na drodze polsko-rosyjskiego pojednania.