Globalny kryzys ekonomiczny nie przyniósł na razie zmiany paradygmatu polityki gospodarczej, ale na pewno wpłynął na zmianę klimatu intelektualnego i treść publicznej debaty. Koncepcje neoliberalne, przedstawiane dotychczas jako bezalternatywne, są coraz powszechniej kontestowane przez ekspertów oraz rozmaite siły polityczne. Wyraźnie słabnie wiara w zbawczą rolę rynku jako jedynego regulatora gospodarki.
Na manowce
Do Polski również dociera ta fala nowych idei. Właściwie wszystkie partie obecne w parlamencie wskazują w swych programowych deklaracjach konieczność aktywnej roli państwa na rzecz stymulowania wzrostu gospodarczego. Znaczący udział inwestycji publicznych finansowanych ze środków unijnych w podtrzymaniu wzrostu polskiego PKB dobitnie wskazuje, że zdanie się jedynie na niewidzialną rękę rynku prowadzi na manowce.
Dostrzegalna w polskiej debacie zmiana postrzegania roli państwa dotyczy jednak tylko obszaru gospodarki. Tymczasem w Polsce trwa spontaniczny i niebezpieczny proces komercjalizacji i prywatyzacji usług publicznych. O ile rządząca PO w sferze gospodarki uwolniła się w pewnej mierze od neoliberalnych dogmatów, o tyle w szeroko rozumianych usługach publicznych dała zielono światło na ich urynkowienie, czyli poddanie logice zysku.
Komercjalizacja i prywatyzacja zadań publicznych państwa i samorządu to postulaty osadzone w ideologii neoliberalnej, których wprowadzenie w życie na szerszą skalą wiąże się z dojściem do władzy Ronalda Reagana w USA i Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii. Negatywnymi skutkami poddania usług publicznych logice rynku było: ograniczenie dostępności konkretnych usług dla części (zwłaszcza mniej zamożnych) obywateli, pogorszenie warunków pracy osób zatrudnionych w tym sektorze oraz obniżenie jakości usług. Realizacja interesu publicznego została wyparta przez dążenie do zysku.
W Polsce obserwujemy już pełen wachlarz negatywnych skutków komercjalizacji opieki zdrowotnej, z którymi część krajów europejskich zetknęła się na przestrzeni ostatnich lat. Wprowadzenie mechanizmów rynkowych do powszechnego systemu ochrony zdrowia zwiększa nierówności w dostępie do opieki ze względu na miejsce zamieszkania (poszkodowani są mieszkańcy mniejszych ośrodków miejskich i wsi) oraz na status materialny (pogarsza się dostęp dla osób o niższych dochodach). Obniżanie kosztów funkcjonowania placówek szpitalnych poprzez redukcję personelu (np. pielęgniarskiego) prowadzi z kolei do obniżenia jakości opieki.