Reklama

Rusłan Szoszyn: Piąta rocznica wielkich protestów. Co się dzieje na Białorusi?

9 sierpnia mija pięć lat, odkąd Aleksander Łukaszenko sfałszował wybory prezydenckie na Białorusi i ledwo nie został obalony.

Publikacja: 09.08.2025 10:15

Aleksander Łukaszenko

Aleksander Łukaszenko

Foto: Sputnik/Sergey Bobylev/REUTERS

A gdyby tak cofnąć czas – co zrobilibyście inaczej? Zapytałem ostatnio o to jednego z czołowych uczestników białoruskich protestów sprzed pięciu lat. – Nie trzeba było się kręcić wokół budynków rządowych, lecz zająć siedzibę telewizji państwowej. Tam był klucz do zwycięstwa – powiedział. Wspominał, jak zdezorientowani i odcięci od internetu przegrali z przemocą, propagandą i strachem. Opowiadał o zabitych, okaleczonych przez służby, przepełnionych aresztach, rozpędzonych manifestacjach, stłumionych w zarodku strajkach robotników.

Dla niego i wielu innych białoruskich opozycjonistów na emigracji, ze Swiatłaną Cichanouską na czele, czas zatrzymał się w sierpniu 2020 roku. Nie potrafią zapomnieć, pójść dalej i zacząć życia na nowo w Wilnie, Warszawie, Berlinie, Paryżu czy Nowym Jorku. Po drugiej stronie granicy pozostawili część siebie – marzenia, miłość, nadzieję. Tam są uważani za zdrajców, ekstremistów i terrorystów, tu czują się apatrydami, uchodźcami, ludźmi-cieniami. Przekonują siebie, że już niedługo powrócą i będą budować wolną, demokratyczną Białoruś. Czekają na cud i wierzą w to, że historia otworzy przed nimi kolejne „okno możliwości”. I tak już od pięciu lat.

Białoruś Aleksandra Łukaszenki: cenzura, propaganda, represje

Po drugiej stronie granicy 1187 (dane Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiosna” z 9 sierpnia 2025 roku) więźniów politycznych czeka, aż mury runą, kazamaty się otworzą i dyktatura odejdzie w niepamięć. Andrzej Poczobut, Mikoła Statkiewicz, Aleś Bialacki, Maria Kalesnikowa, Wiktar Babaryka, Paweł Siewiaryniec, Zmicier Daszkiewicz – lista zakładników reżimu jest długa i codziennie się wydłuża.

Represje nie ustają, mimo że w kraju nie pozostało już żadnych niezależnych od władz organizacji społecznych, opozycyjnych partii politycznych czy wolnych mediów.

Czytaj więcej

Siarhiej Cichanouski: Nie złamali mnie w więzieniu, będę walczył do końca
Reklama
Reklama

Pojawiały się nawet informacje o tym, że podsłuch zainstalowano już przy śmietnikach znajdujących się wokół najważniejszych budynków rządowych i resortów siłowych w Mińsku – po to, by dyktator wiedział, co o nim mówią jego podwładni, gdy wychodzą na papierosa. Inwigilacja, totalna kontrola i cenzura stały się już „normalnością” na Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Wystarczy, że milicjant albo pogranicznik znajdzie w telefonie komórkowym ślady po przeglądaniu „zakazanych” stron czy mediów. Kolejna sprawa karna, kolejny więzień polityczny na liście „Wiosny”.

Po drugiej stronie granicy 1187 więźniów politycznych czeka, aż mury runą, kazamaty się otworzą i dyktatura odejdzie w niepamięć

Łukaszenko każe Białorusinom wierzyć w rzeczywistość kreowaną przez białoruskie i rosyjskie stacje propagandowe: wojna, wrogowie, zdrajcy, szpiedzy. Dyktator już od dawna nie ma żadnej oferty dla swoich rodaków. Patrząc na publikacje w reżimowych mediach, można odnieść wrażenie, że jego życie też zatrzymało się w 2020 roku.

Łukaszenko ściąga pracowników z Pakistanu. Białorusini uciekają z kraju

Obrońcy praw człowieka szacują, że po 2020 roku z nieco ponad 9-milionowej Białorusi wyprowadziło się 500–600 tys. ludzi. Na emigrację decydują się przeważnie młodzi, wykształceni, ambitni. W tym czasie już grubo ponad tysiąc lekarzy z Białorusi przeprowadziło się do Polski. W mniejszych miastach w szpitalach już od dawna brakuje lekarzy specjalistów. Uciekają też informatycy, inżynierowie, budowlańcy.

Wiele branż białoruskiej gospodarki przeżywa głód kadrowy – na tyle poważny, że Łukaszenko w kwietniu mówił o planach sprowadzenia do kraju 100–150 tys. pracowników z Pakistanu. Nawet podpisał odpowiednie porozumienia z rządem w Islamabadzie.

Z drugiej strony, wprowadzone dotychczas sankcje Zachodu nie doprowadziły do totalnego załamania gospodarki Łukaszenki. Ratuje się on nie bez pomocy Rosji i Chin. Z ubiegłorocznych danych Banku Światowego dotyczących PKB per capita z zachowaniem parytetu siły nabywczej (PPP) wynika, że Białorusini żyją mniej więcej na poziomie Serbów czy Czarnogórców i mają półtorakrotnie wyższe dochody niż np. mieszkańcy Mołdawii. Dlaczego więc uciekają z własnego kraju?

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Okrągły stół na Białorusi? Przeciwnicy Łukaszenki liczą na pomoc Trumpa

Wszechobecna rosyjska propaganda wojenna, represje, zamknięte granice (na granicy polsko-białoruskiej dla ruchu osobowego czynne pozostało już tylko jedno przejście graniczne Terespol–Brześć), wstrzymany ruch kolejowy, brak połączeń lotniczych z Zachodem – Łukaszenko przekształcił państwo w łagier, łagodniejszy od Korei Północnej czy Turkmenistanu, ale znacznie mniej atrakcyjny od sąsiednich państw bałtyckich czy Polski. Reżim Łukaszenki może trwać długo, ale nie ma przyszłości, bo młodzi nie wiążą z nim swojej.

A gdyby tak cofnąć czas – co zrobilibyście inaczej? Zapytałem ostatnio o to jednego z czołowych uczestników białoruskich protestów sprzed pięciu lat. – Nie trzeba było się kręcić wokół budynków rządowych, lecz zająć siedzibę telewizji państwowej. Tam był klucz do zwycięstwa – powiedział. Wspominał, jak zdezorientowani i odcięci od internetu przegrali z przemocą, propagandą i strachem. Opowiadał o zabitych, okaleczonych przez służby, przepełnionych aresztach, rozpędzonych manifestacjach, stłumionych w zarodku strajkach robotników.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Największe kłamstwo wyboru Karola Nawrockiego. PiS sprzedaje nową narrację
Opinie polityczno - społeczne
Pracownicy: Działania dyrektora Ruchniewicza budzą nasze poważne wątpliwości
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: W Sejmie PiS pokazało butę i arogancję. Czy triumfalizm i pycha ich zgubią?
Opinie polityczno - społeczne
Jarosław Kuisz: Syndrom Gorbaczowa
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Skłócić prezydenta z prezesem
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama