Słuchając dyskusji ekonomicznych, można niekiedy odnieść wrażenie, że w natłoku liczb i wykresów w pewnym momencie z pola widzenia umyka człowiek, natomiast dążenie do takich celów jak wzrost PKB zaczyna poniekąd żyć własnym życiem. Temat ludzkich postaw, wartości i motywacji zdaje się nie być zbyt często poruszany, a szkoda, bo obraz gospodarki to w dużej mierze odbicie obrazu społeczeństwa.
Przekuć odkrycie ?w produkt
Siłę przełożenia uwarunkowań społeczno-kulturowych na rzeczywistość gospodarczą świetnie widać w Polsce. Doświadczenia zebrane po 1989 roku wskazują, że w toku transformacji systemowej stosunkowo szybko można otworzyć się na globalizację, przeprowadzić prywatyzację lub dołączyć do ważnych organizacji międzynarodowych, ale miękkie zmiany w warstwie kultury i mentalności trwają znacznie dłużej, co nie pozostaje bez wpływu na twarde dane ekonomiczne oraz – szerzej – oblicze kapitalizmu.
Wielu wyzwaniom, które obecnie stoją przed polską gospodarką, trudno będzie sprostać, dopóki między Odrą a Bugiem nie upowszechnią się w dostatecznym stopniu określone postawy, wartości czy wzorce zachowań. Przykładowo, dość słabo wykształcony w Polsce nawyk oszczędzania wpływa ujemnie na tempo akumulacji krajowego kapitału i tym samym pośrednio osłabia dynamikę inwestycji.
Warto dbać o to, by zawód nauczyciela cieszył się wysokim autorytetem, a nawet zaczął uchodzić za elitarny
Inny przykład to ogólnie niski poziom umiejętności współpracy w społeczeństwie, który można uznać za jedną z barier na drodze do innowacyjności. Przekucie nawet najbardziej przełomowego odkrycia na zyskowny produkt wymaga zgodnego współdziałania całych zespołów: od naukowców i inżynierów po fachowców od marketingu i logistyki. W pojedynkę nikt dziś nie zawojuje globalnych rynków.