W 1988 roku półki księgarń uginały się od książki o szlachetnym przesłaniu. Nie pomagała burgundowa okładka, humanistyczne treści ani stosunkowo niska cena. Pamiętam, że absolutnie nikt nie chciał kupować dzieła Michaiła Gorbaczowa „Przebudowa i nowe myślenie”. Propagandy sukcesu ludzie mieli po dziurki w nosie. Nie chciano zresztą reformowania ZSRR, ale suwerenności. Wietrzono podstęp Kremla.
Dlaczego w Rosji Gorbaczow uważany jest za polityka szkodliwego?
Zupełnie inaczej było na Zachodzie. Dopiero co w grudniu 1987 roku w Waszyngtonie Gorbaczow podpisał z Ronaldem Reaganem porozumienie w sprawie redukcji rakiet średniego zasięgu w Europie. Strachy nuklearne końca zimnej wojny osłabły. Wybuchła „Gorbi-mania”, której ukoronowaniem była pokojowa nagroda Nobla.
Popularności na Zachodzie nie osłabił rozpad ZSRR. W Rosji Gorbaczow uważany jest za polityka szkodliwego i całkowicie przegranego. Dziedzictwo rozbrojenia nikogo nie interesuje. Latem 2022 roku prezydent Putin był tak zajęty wojną z Ukrainą, że nie przybył nawet na ceremonię pogrzebową.
Czytaj więcej
Prezydent Rosji Władimir Putin nie będzie uczestniczył w uroczystościach pogrzebowych Michaiła Go...
Powracający syndrom Gorbaczowa
Gorbaczow to przykład ekstremalny. Rozziew pomiędzy wizerunkiem polityka na Wschodzie i na Zachodzie nie jest jednak sprawą przeszłości. Smętne nastroje skłaniają do pokładania nadziei na ratowanie demokracji w politykach ze wschodniej części Unii Europejskiej. Wiem, trudno w to uwierzyć. Ale tak jest – i dlatego w mniejszej skali powraca „syndrom Gorbaczowa”. Po breweriach populistów prezydentem Słowacji w latach 2019-2024 została Zuzana Čaputová. Niestety, we własnym kraju bardzo szybko jej popularność zaczęła topnieć. Podobnie szalenie popularna w Europie Zachodniej była (i wciąż jest) ex-premier Estonii, Kaja Kallas. Jednak w 2023 roku około 66 proc. obywateli oczekiwało dymisji pani premier. Wreszcie premier Donald Tusk. Popularność tego polityka na Zachodzie jest bardzo wysoka. Tymczasem w Polsce latem 2025 roku aż 57 proc. ankietowanych deklaruje brak zaufania do tego polityka.