Bo po świętach będą kolejne niepokoje. Bo wojna, bo inflacja, bo wybory. Przede wszystkim wybory. Więc będzie wojna. Przede wszystkim partyjna. Więc życzę też Państwu, żebyście nie dali się w nią wciągać. Bo – jak pisał David Hume – partie „budzą najzacieklejszą wrogość między obywatelami tego samego narodu. Co zaś czyni założycieli poszczególnych partii jeszcze bardziej odrażającymi, to trudność, z jaką wyplenia się owo zielsko, kiedy tylko zdoła zakorzenić się w jakimś państwie”. I z uwagi na tę trudność „do rządów nie powinni się brać ludzie, którzy się w rządzeniu kochają” – ostrzegał Platon. Ale to oni właśnie się do rządów biorą. Przypomnę więc słowa Stefana Wyszyńskiego: „Władza imponuje tylko małym ludziom”.

Więc pozostaje mi życzyć Państwu i sobie, żebyśmy takim ludziom władzy nie powierzali. To życzenie się oczywiście nie spełni, ale to już taka świąteczna tradycja, że życzymy sobie czegoś, co się raczej nie spełni. Na przykład „100 lat”.

Spokój przyda się nam jeszcze i z tego powodu, że – jak pisał Alexis de Tocqueville – „nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie mógłby popełnić najbardziej nawet łagodny rząd, jeśli zabraknie mu pieniędzy”. Nasz rząd łagodny bynajmniej nie jest, a pieniędzy mu w przyszłym roku zabraknie. Może je dostać jeszcze z Unii Europejskiej, ale nie ma większości, by przegłosować ustawy, których Unia oczekuje.

Czytaj więcej

Badanie. Większość Polaków spędzi sylwestra w domu, bo podróże są za drogie

Sytuacja zrobiła się niedorzeczna. Ale „niedorzeczność wierzeń nie stanowi przeszkody w ich tryumfie. Przeciwnie, ich władza zdaje się być wtedy najsilniejsza, kiedy wykazują one przynajmniej pewną tajemniczą niedorzeczność” – pisał Gustave Le Bon. A niektórzy niedorzecznie wierzą, aczkolwiek nie ma w tym nic tajemniczego, że Unia nastaje na naszą suwerenność, nie chcąc się zgodzić, aby prokurator generalny w państwie będącym jej członkiem, które ona finansuje, mógł wywalać sędziów, którzy mu się nie podobają.

Życzę Państwu również i tego, żeby rządzącym udało się jak najmniej Was okraść. A najlepiej wcale. Co oczywiście też się nie spełni. Postępuje bowiem dekadencja. A „smutnym symptomem dekadencji jest, kiedy klasa rządząca stoi pod względem moralnym niżej od rządzonych”. To znowu Le Bon.

Osobiście – jak Georg Lichtenberg – „nie mogę powiedzieć, czy będzie lepiej, gdy będzie inaczej, ale tyle mogę, że musi być inaczej, jeśli ma być lepiej”. Więc tego, żeby było inaczej, też Państwu życzę. I to – o dziwo – od państwa będzie zależało.

Robert Gwiazdowski

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego i szefem rady WEI