Dodruk pieniądza sposobem na kryzys gospodarczy?

Po Grecji w spiralę śmierci wpadają Włochy, w kolejce czeka Francja, a może nawet Niemcy. Ma się wrażenie, że już nic nie da się zrobić, pozostaje tylko czekać i patrzeć, czy tama pęknie czy nie – pisze ekonomista

Publikacja: 01.12.2011 18:06

Dodruk pieniądza sposobem na kryzys gospodarczy?

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Red

Strach ogarnął Europę. Czy rzeczywiście nic już nie można zrobić?

Sytuacja jest niewątpliwie poważna, ale wrażenie, że niczego już nie można zrobić i spadek jest nieuchronny – jest jeszcze nieuprawnione. W zasadzie łatwo też przewidzieć, co się stanie w najbliższych miesiącach.

Problem jest jasny: spowolnienie wzrostu gospodarczego wyrywa coraz większą dziurę w finansach publicznych, w sytuacji kiedy Europa stara się o ograniczenie deficytów, bo walczy o utrzymanie wiarygodności. Wzrastające stopy procentowe zwiększają koszty obsługi długu publicznego i sam dług, w sytuacji kiedy jak tlenu potrzeba ich obniżenia. Wiatr wieje mocno w oczy.

Europa ma jednak przestrzeń do działania i niemal na pewno jej użyje. Przestrzeń tę wyznaczyły USA i Anglia, a ma ona trzy wymiary.

Po pierwsze, Fed i Bank Anglii podjęły interwencyjne zakupy obligacji ich rządów – w obu przypadkach na skalę około  10 proc. PKB. Europejski Bank Centralny dokonał podobnych interwencji, ale na skalę znacznie mniejszą, około 1 – 2 proc. PKB.

Po drugie, interwencje Fedu i Banku Anglii nie były sterylizowane, czyli oznaczały czysty dodruk pieniądza i zwiększenie bazy monetarnej (na razie bez konsekwencji dla szerszych agregatów pieniądza i samej inflacji). Europejski Bank Centralny wszystkie swoje interwencje sterylizował – czyli co wstrzyknął do systemu przez zakup obligacji rządowych, to zaraz wycisnął poprzez sprzedaż innych papierów znajdujących się w jego portfelu.

Po trzecie, Fed i Bank Anglii obniżyły swoje stopy referencyjne do zera. EBC utrzymuje je na wyższym poziomie – dzisiaj jest to 1,25 proc.

Interwencje

Co stanie się zatem w nadchodzących miesiącach?

EBC najpierw ostro obniży stopy procentowe, potem zacznie skupować obligacje rządowe poszczególnych krajów, a następnie przestanie interwencje te sterylizować. Być może dla nieco silniejszego efektu wszystkie trzy działania zostaną połączone.

Taka zmiana nastąpi, ponieważ to jedyna możliwa dziś droga do jakiejkolwiek stabilizacji. Uspokojenie sytuacji na drodze czysto fiskalnej nie jest możliwe – rządy europejskie nie są w stanie dostarczyć takiej ilości środków, by przywróciły zaufanie rynków.

Czy będzie to skuteczne? Tak, przynajmniej w średnim okresie. Dwa proste porównania mogą to zilustrować. Stopy procentowe od długu Hiszpanii są wyższe niż oprocentowanie długu Wielkiej Brytanii, mimo że Hiszpania ma mniejszy deficytu budżetowy i mniejszy dług publiczny. Podobnie, stopy procentowe od długu całej strefy euro są wyższe niż oprocentowanie długu USA, mimo że skonsolidowane deficyt i dług strefy euro są niższe niż w przypadku USA. Co robi różnicę? Interwencje banków centralnych.

Czy takie interwencje ustabilizują sytuację w dłuższym terminie czy okażą się tylko krótkotrwałą iluzją?

Zdania są podzielone. Przeciwnicy ostrej interwencji monetarnej á la Fed i Bank Anglii twierdzą – nie bez racji – że bogactwa nie można zbudować na drukowanym pieniądzu. Wcześniej czy później pojawi się inflacja, która pogrąży nas w chaosie. Zwolennicy takiej interwencji twierdzą – nie bez racji – że nie chodzi o budowanie bogactwa na druku pieniądza, ale o wypełnienie przez banki centralne przypisanej im funkcji pożyczkodawcy ostatniej instancji. A poza tym w czasach kryzysu nie ma bezpośredniego związku między bazą monetarną a podażą pieniądza – inflacja wcale nie musi się pojawić.

Co do długoterminowych skutków nie możemy być pewni – ekonomiści są podzieleni, czas pokaże. W krótkim okresie jednak interwencje Fedu i Banku Anglii okazały się skuteczne.

Dlatego już niedługo EBC podąży za nimi. Nie ma dziś innej drogi. Europa na pewno pójdzie w tym kierunku.

Autor jest profesorem Szkoły  Głównej Handlowej i PAN  oraz doradcą ekonomicznym  PBP Banku

Strach ogarnął Europę. Czy rzeczywiście nic już nie można zrobić?

Sytuacja jest niewątpliwie poważna, ale wrażenie, że niczego już nie można zrobić i spadek jest nieuchronny – jest jeszcze nieuprawnione. W zasadzie łatwo też przewidzieć, co się stanie w najbliższych miesiącach.

Pozostało 92% artykułu
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę
Opinie polityczno - społeczne
Rząd Donalda Tuska może być słusznie krytykowany za tempo i zakres rozliczeń
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Katedrą Notre Dame w Kreml