Kościół podzielony

Ojciec Maciej Zięba martwi się podziałami występującymi w polskim Kościele. Analiza rzeczywistości prowadzi go do wniosków, że winy za stan obecny nie rozkładają się równo. Przypisuje je przede wszystkim tendencji, która udziela jednoznacznego poparcia opozycyjnemu PiS – pisze publicysta.

Publikacja: 02.04.2013 19:55

Red

Od ponad dwudziestu lat głos ojca Macieja Zięby liczy się w debacie publicznej w Polsce. W szczególności dominikanin był ważnym interpretatorem i popularyzatorem nauczania Jana Pawła II i rzecznikiem zbliżenia między społecznym nauczaniem Kościoła a anglosaską tradycją myśli liberalnej, wolną od antyreligijnych obsesji ważnych nurtów kontynentalnego liberalizmu. To on wprowadzał w krąg polskiego papieża amerykańskich katolickich intelektualistów: George’a Weigla (który okaże się najwybitniejszym biografem Jana Pawła II), Michaela Novaka i Richarda Neuhausa.

Zacierające się dokonania

Książki ojca Zięby czytam więc zawsze z uwagą. Właśnie ukazała się w dominikańskim wydawnictwie „W drodze” ostatnia jego praca: „Ale nam się wydarzyło. O papieżu i Polsce, Kościele i świecie”. Stanowi ona zbiór tekstów, publikowanych już w różnych pismach. Zostały one jednak gruntownie przeredagowane, uzupełnione, a niektóre napisane od nowa i zgrupowane w bloki tematyczne. Sprawia to, że książka jest wielowątkowa.

Pontyfikat Jana Pawła II w znacznej mierze rozczarował zarówno progresistów, jak i integrystów

Traktuje o Kościele w świecie i w Polsce, o nauczaniu Jana Pawła II, o kondycji cywilizacji europejskiej i o obecnych polskich sporach. Jest swoistym kompendium dedykowanym „Tym, którzy podobno nie istnieją, pokoleniu Jana Pawła II”. Wielowątkowość tej książki powoduje, iż nie sposób rzetelnie ją zrecenzować w krótkim tekście. Nie mam takiej ambicji. Podejmę jedynie dwa wątki obecne w książce. Pierwszy, dotyczący recepcji nauczania Jana Pawła II i oryginalności jego metody przekazywania tego nauczania. Drugi wątek dotyczy aktualnego stanu polskiego Kościoła.

Autor obawia się, że jakkolwiek Jan Paweł II jest podziwiany i stawia mu się pomniki, w świadomości wiernych zacierają się jego dokonania, a jego nauczanie nie jest w wystarczającym stopniu rozumiane. Martwi się także o to, że polski Kościół „w jakiejś mierze traci obecnie wielki dorobek paru minionych stuleci i w nikłym stopniu podejmuje wielki twórczy impuls płynący z pontyfikatu Jana Pawła II”.

Ożywczy impuls

Dominikanin pokazuje, jak wielkim ożywczym impulsem dla Kościoła, ale także dla świata, było wstąpienie na Stolicę Piotrową Karola Wojtyły. Dowodzi, że był to Kościół podzielony i znajdujący się w defensywie. Zdaniem ojca Zięby jego stan dobrze oddaje następująca ocena Zbigniewa Brzezińskiego: „Kościół katolicki był w stanie rozkładu, rozpływał się. Po Soborze Watykańskim II zamieniał się w sposób bardzo pospieszny w koalicję poszczególnych Kościołów lokalnych, coraz bardziej różniących się od siebie”. Na światowej arenie politycznej to Związek Radziecki był w ofensywie, a marksizm zdobywał wielu zwolenników w tzw. „Trzecim Świecie”, w tym w katolickich społeczeństwach Ameryki Południowej i Środkowej.

Ojciec Zięba przekonywająco pokazuje imponujący duszpasterski i intelektualny dorobek pontyfikatu Jana Pawła II i jego wkład w upadek światowego systemu komunistycznego. Polski papież zostawiał Kościół w stanie znacznie lepszym od tego, w jakim przejmował jego stery. Zwraca jednak uwagę, że w znacznej mierze rozczarował zarówno progresistów, jak i integrystów. Pierwsi chwalili go za obronę praw człowieka i pochwałę demokracji, ale rozczarowywała ich nieugięta obrona prawa do życia od poczęcia i krytyka cywilizacji śmierci, a także kategoryczny pogląd, iż demokracja oderwana od transcendentnych wartości może przerodzić się w totalitaryzm. Integryści chwalili go za poglądy, które nie podobały się progresistom i ganili za to, co budziło aprobatę tamtych.

Zdaniem autora, Jan Paweł II wypracował oryginalną metodę postępowania wobec współczesnego świata, którą nazwał „halsowaniem Jana Pawła II.”. Opisuje ją w taki sposób: „Przy silnych przeciwnych wiatrach, a wielki nurt współczesnej kultury jest takim wiatrem przeciwnym chrześcijaństwu, żeglarze mogą bowiem posuwać się do przodu, jedynie płynąc na wiatr niejako zygzakiem, raz prawym, a raz lewym halsem. Ale jeżeli po jednej stronie rzeczywistości czyha Scylla modernistycznego dopasowania się do świata, po drugiej zaś Charybda integrystycznej niewzruszoności, to taka sztuka reagowania na zmienne warunki, jakim jest wybór konkretnego, lewego bądź prawego halsu, jest trudnym, ale racjonalnym wyborem”. Wyborem dokonywanym także z troską o zachowanie jedności Kościoła, w jego różnorodności.

Wizja „oblężonej twierdzy”

Dominikanin martwi się podziałami występującymi w polskim Kościele. Widzi w nich przede wszystkim konsekwencję głębokiego podziału ideowego i politycznego występującego w społeczeństwie. W ocenie tych podziałów stara się o obiektywizm i unikanie biało-czarnych schematów. Jednak analiza rzeczywistości prowadzi go do wniosków, że winy za stan obecny nie rozkładają się równo. Przypisuje je przede wszystkim tendencji, występującej w polskim Kościele, która udziela jednoznacznego poparcia opozycyjnemu PiS. Ten pogląd najpełniej przedstawia w tekście „Siedem grzechów”. Wymienia wśród nich: grzech zaniedbania, który pozwolił ideologiczno-agresywnej wersji katolicyzmu stać się najważniejszą twarzą Kościoła w Polsce, sojusz z konkretną partią polityczną, agresję i pogardę wobec ludzi myślących inaczej i propagowanie wizji Kościoła jako „oblężonej twierdzy”.

Z analizą ojca Zięby można się zgadzać lub nie, ale z pewnością warto ją poznać. Osobiście sądzę, że w zasadniczych kwestiach jest trafna.

Autor jest historykiem i politykiem. W latach PRL w opozycji demokratycznej był liderem konserwatywnego środowiska Ruchu Młodej Polski. Po 1989 roku minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, współtwórca m.in. Unii Demokratycznej, Partii Konserwatywnej oraz Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, kandydat PO w wyborach do Sejmu oraz Parlamentu Europejskiego

Od ponad dwudziestu lat głos ojca Macieja Zięby liczy się w debacie publicznej w Polsce. W szczególności dominikanin był ważnym interpretatorem i popularyzatorem nauczania Jana Pawła II i rzecznikiem zbliżenia między społecznym nauczaniem Kościoła a anglosaską tradycją myśli liberalnej, wolną od antyreligijnych obsesji ważnych nurtów kontynentalnego liberalizmu. To on wprowadzał w krąg polskiego papieża amerykańskich katolickich intelektualistów: George’a Weigla (który okaże się najwybitniejszym biografem Jana Pawła II), Michaela Novaka i Richarda Neuhausa.

Pozostało 90% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?