W Japonii przeprowadzono niedawno badanie dotyczące śniadań. Między 6 a 9 czerwca 2014 roku na zlecenie Centralnego Związku Producentów Rolnych przepytano 1000 osób między 20. a 60. rokiem życia. Pytania nie były podchwytliwe, chodziło o powiedzenie, co się je, a czego nie na śniadanie.
Chleb lepszy od ryżu
Okazało się, że kojarzony tradycyjnie ryż jako podstawa diety w każdych okolicznościach przegrywa w Japonii z chlebem. Blisko połowa ankietowanych (dokładnie 49,8 proc.) woli zwykły, krojony, tostowy chleb na śniadanie od ryżu (38,7 proc.). Na trzecim miejscu znajdują się ci, którzy jedzą jogurt (4,4 proc.), następnie płatki (2,6 proc.), owoce (2 proc.) i makaron (1,5 proc.).
Ryż trzyma się jeszcze mocniej w przedziale wiekowym 20-letnich Japończyków. Okazuje się, że młodzi ludzie wybierają go częściej na śniadanie niż starsi. 60-letni mieszkańcy Japonii, którzy nie powinni uznawać niczego co nie japońskie, mają już ryżu najwyraźniej dosyć. Rano je go tylko 31,6 proc.
Badanie pokazało także, że Japończycy częściej niż Amerykanie jedzą śniadania (69 wobec 34 proc.), że poświęcają im średnio 13,5 minuty w ciągu tygodnia i że spędzają ten czas przeważnie sami (ponad 53 proc.). W weekend mają na śniadanie odrobinę więcej czasu (prawie 17 minut) i mogą je zjeść w towarzystwie (już tylko 37,7 proc. je wciąż samemu w weekendy). To już oczywiście szczegóły, które mogą się przydać do dalszych, pogłębianych badań, ale wciąż pozostaje główne pytanie, skąd tak wielka i rosnąca popularność chleba w Japonii?
Pierwszy od misjonarzy
W Japonii od zawsze uprawiano ryż, zboża pojawiły się mniej więcej 2000 lat temu. Służyły jako pasza dla zwierząt, były trudniejsze do uprawy na japońskim gruncie niż ryż, a gdy Chińczycy pokazali Japończykom robiony z pszenicy makaron, zboża wykorzystywano w ten sposób. Japońsko-chińskie kluski były potrawą, na którą mogli pozwolić sobie bogacze.