Jej koncepcję przedstawili w czasie panelu zorganizowanego w ramach Defence24Days europoseł PiS Michał Dworczyk związany z Fundacją Flanki Wschodniej oraz Leszek Skiba prezes zarządu Instytutu Sobieskiego.
Ich zdaniem organizacja służby państwowej powinna być jak najmniej utrudniająca obywatelowi codzienne życie, maksymalnie dopasowana do ich kompetencji, dobrze wynagradzana i w odpowiedni sposób promowana.
Czytaj więcej
Polacy są zmęczeni napięciem związanym z wojną w Ukrainie. Coraz mniej osób deklaruje chęć wstąpi...
Dla kogo powszechna służba ojczyźnie
Autorzy zakładają, że po ukończeniu szkoły średniej każdy młody człowiek kierowany byłby na dwu-, trzymiesięczne szkolenia np. w czasie wakacji na bazie posiadanych kompetencji, które przygotowywałoby go do wsparcia państwa. Do 35. roku życia raz na kilka lat uczestniczyłby w ćwiczeniach doskonalących umiejętności. Takie osoby mogłyby np. pracować w szpitalach, dostarczać żywność czy leki, ale też pomagać w ewakuacji ludności cywilnej czy dóbr kultury, słowem wspierać Obronę Cywilną. Ich preferencje mogłyby być ustalane w trakcie tzw. kwalifikacji wojskowej po ukończeniu 18. roku życia. Obowiązkiem miałyby być objęte obejmować także kobiety. Docelowo miałby powstać rejestr, który wskazywałby zadania w sytuacji kryzysu lub wojny.
Zdaniem gen. rez. Jarosława Gromadzińskiego, byłego dowódcy Eurokorpusu, kluczowa byłaby rozmowa lub ankieta przeprowadzona z 18-latkiem w czasie kwalifikacji wojskowej. – Niech poda, jaką kończy szkołę, jakie ma hobby, zainteresowania, w jakich organizacjach działa. W ten sposób można zmapować młodych ludzi i zaproponować im szkolenie zgodne z ich umiejętnościami – uważa.