Wybory prezydenckie dostarczyły wielu informacji o aktualnym stanie francuskiego społeczeństwa. Jest ono wyraźnie podzielone politycznie, najsilniejsze dotychczas partie znajdują się w kryzysie, a wielu Francuzów lęka się o przyszłość kraju, wiedząc, że wymaga on głębokich reform ekonomicznych i społecznych, a zarazem obawiając się ich skutków.
Niektórzy komentatorzy polityczni wśród przyczyn zjawisk kryzysowych wymieniali także gaullistowską konstytucję, dającą wielką władzę prezydentowi Republiki. Jean-Luc Mélenchon, kandydat radykalnej lewicy i Benoît Hamon, oficjalny kandydat Partii Socjalistycznej zapowiadali nawet likwidację „republikańskiej monarchii” i zastąpienie jej ustrojem z zasadniczo wzmocnioną pozycją parlamentu.
Konstytucja V Republiki trzyma się mocno
Obie tury wyborów prezydenckich odbyły się przy wysokiej frekwencji i potwierdziły, że zdecydowana większość Francuzów pragnie wybierać w nich prawdziwego szefa państwa, jednocześnie wiele od niego oczekując. Widać także wyraźnie, że Emmanuel Macron dobrze czuje się w roli „republikańskiego monarchy” i chce w pełni korzystać ze swych prerogatyw. Wiele także wskazuje na to, że pospiesznie budowane jego ugrupowanie– w założeniu mające skupiać ludzi wokół prezydenckiego programu, ponad dotychczasowymi podziałami politycznymi na lewicę i prawicę - może uzyskać bezwzględną większość w Zgromadzeniu Narodowym i utworzyć nową większość prezydencką. Byłoby to zgodne z logiką ustrojową i polityczną V Republiki. Oczywiście potwierdzenie w wyborach parlamentarnych werdyktu wydanego przez Francuzów w wyborach prezydenckich nie przesądza jeszcze o trwałości i spójności prezydenckiego ugrupowania, zwłaszcza, że już niebawem prezydent i jego rząd zderzą się ze sprzeciwem central związkowych i radykalnej lewicy wobec planowanych reform.
Mniej prawdopodobnym scenariuszem jest zwycięstwo tradycyjnej prawicy i centrum wyborach do Zgromadzenia Narodowego, co wymusiłoby współrządzenie prezydenta Macrona wraz z prawicowym rządem. Raczej do tego nie dojdzie, gdyż zwycięstwo w wyborach prezydenckich tchnęło wiatr w żagle ugrupowania Macrona, a prezydenckie nominacje na ważne stanowiska państwowe już pozwoliły pozyskać mu niektórych prawicowych polityków, w tym nowego premiera Édouarda Philippe’a. Część zwolenników prawicy i centrum jest tymi posunięciami zdezorientowana i może zawieść oczekiwania Republikanów i UDI ( centrum) przy urnach wyborczych.
W stronę europejskiej federacji
Zdążono już wiele napisać o proeuropejskiej orientacji Macrona i jego dążeniach do uczynienia ze strefy euro silnie zintegrowanego rdzenia Unii Europejskiej. Macron chce zwiększyć rolę instytucji wspólnotowych i tworzyć nowe – dla strefy euro. Od Fillona – kandydata prawicy – również reprezentującego proeuropejską orientację, wyraźnie odróżniała go otwartość na wizję Europy wyposażonej w instytucje federalne. Politycy o poglądach federalistycznych (Bayrou, Goulard czy Sarnez) zajęli również ważne pozycje w rządzie Philipppe’a.