90-letni Leonid Hurwicz i młodsi od niego o ponad 30 lat dwaj inni uczeni amerykańscy – Eric S. Maskin i Roger B. Myerson – są laureatami tegorocznej nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii. Sztokholmski komitet nagrodził ich za badania nad teorią mechanizmów rynkowych (ang. mechanism design theory). Najstarszego z tej trójki za ich zapoczątkowanie, a młodszych ekonomistów za rozwijanie teorii.
Fundamenty pod nagrodzoną koncepcję Leonid Hurwicz, emerytowany profesor Uniwersytetu Minnesota, położył w latach 60. Hurwicz zauważył, że zdefiniowana przez Adama Smitha niewidzialna ręka rynku nie działa doskonale. Nie zawsze ceny transakcji osiągają poziom optymalny, bo rynki nie są w pełni konkurencyjne. Decydując się na zawarcie transakcji, nie mamy pełnej informacji o tym, jak inni oferenci czy klienci wyceniają dany produkt. Szczególnie zaciemniony obraz jest tam, gdzie do wymiany dochodzi między osobami prywatnymi.
Modelowym przykładem takiej sytuacji jest transakcja sprzedaży pianina. Załóżmy, że sprzedawca Erika nie wie, jak inni wyceniają ten instrument. Nie wie tego również potencjalny nabywca Piotr. Ale Erika wie, że zadowoli ją cena nie niższa niż X. A Piotr nie chce zapłacić więcej niż Y. Do transakcji dojdzie oczywiście tylko wtedy, gdy poziom X jest wyższy od Y. Obie osoby chciałyby jednak zmaksymalizować swoje zyski. A więc Erika dąży do ceny maksymalnie przewyższającej X, a Piotr do ceny możliwie niskiej w porównaniu ze swoim Y. Oboje nie wiedzą, jaki docelowy poziom wyznaczył sobie kontrahent.
Zasługą badaczy jest nie tylko zanalizowanie niedoskonałych sytuacji, ale też zaproponowanie sposobów zachowania. Fakt, że rynek nie jest doskonały, nie oznacza, że powinniśmy go zastąpić innym mechanizmem. W przypadku muzycznej transakcji najlepsza byłaby dwustronna aukcja, czyli i Erika, i Piotr podawaliby swoje kolejne propozycje cenowe. Efektem takiej aukcji powinna być cena znajdująca się w równej odległości między X i Y. Dla innych sytuacji, na przykład monopolu, ekonomiści, posiłkując się mechanizmem teorii planowania, znaleźli inne strategie cenowe.
Teoria sformułowana początkowo przez Hurwicza pokazuje także, dlaczego nie zawsze rynek zadziała. W przypadku dóbr publicznych, takich jak czyste powietrze czy obrona narodowa, nie warto liczyć na kapitalistyczne reguły. Bo każdy będzie udawał, że wcale mu tak bardzo nie zależy na czystym powietrzu czy bezpiecznych granicach, z nadzieją, iż sfinansują to inni. Na rynku nie ukształtuje się zatem cena odzwierciedlająca faktyczne pragnienia ludzi. Wtedy musi wkroczyć państwo i opodatkować obywateli.