Na często zadawane pytanie: czy kryzys kredytowy z USA i Europy Zachodniej przeniesie się do Polski, można paradoksalnie odpowiedzieć – nie ma takiej potrzeby, jesteśmy w stanie zrobić go sobie sami. Źródłem obecnego kryzysu kredytowego w USA i niektórych krajach UE jest mechanizm ekspansji bankowości hipotecznej generujący błędne przesłanki dla zarządzania ryzykiem, głównie w wyniku przewartościowania zabezpieczeń.
W dobie globalizacji rynków finansowych głównym kanałem rozprzestrzeniania się kryzysu kredytowego poza instytucje kredytowe jest sekurytyzacja kredytów hipotecznych. Powoduje ona bowiem skutki transsektorowe i transgraniczne w zależności od skali i struktury rynku nabywców MBS (Mortgage Backed Securities), CDO (Collateraliezed Debt Obligations), a także listów zastawnych (niem. Pfandbriefe) i SIV (Structured Investment Vehicles).
Poprzez globalny rynek instrumentów pochodnych kryzys dosięga instytucji ubezpieczeniowych, funduszy inwestycyjnych, banków inwestycyjnych i innych, do których zadań nie należy zarządzanie ryzykiem kredytowym. Co więcej, źródła kryzysu i skutki kryzysu mogą być zlokalizowane w różnych krajach.
Banki z roli instytucji zarządzających ryzykiem przeszły do roli pośredników transferujących ryzyko do innych uczestników rynku. Czy takie banki są nadal instytucjami kredytowymi? Polski rynek kredytów hipotecznych jest mały i nieadekwatny do naszego potencjału demograficznego i ekonomicznego. Dość powiedzieć, że w roku 2006 udział Polski w ludności UE wynosił 8,3 proc., w PKB 2,4 proc., a w kredytach hipotecznych jedynie 3 promile. Jest on w początkowej fazie rozwoju, co najlepiej obrazuje relacja kredytów hipotecznych do PKB wynosząca w Polsce ok. 10 proc., podczas gdy średnia dla UE wynosi ok. 50 proc., a dla USA ok. 75 proc. Polski rynek kredytów hipotecznych ma charakter narodowy i w zasadzie nie jest powiązany bezpośrednio z międzynarodowym rynkiem finansowania kredytów hipotecznych. Nie ma zatem uzasadnienia, aby pod wpływem perturbacji na rynkach kredytów hipotecznych w USA i niektórych krajach UE, ograniczać rozwój tego rynku w Polsce, jeśli ryzyko „zakażenia” polskiego rynku kryzysem amerykańskim jest niewielkie.
Są jednak inne powody, dla których warto monitorować mechanizm ekspansji kredytowej banków krajowych, by uniknąć niekontrolowanych perturbacji, a być może kryzysu bankowego. Mechanizm ekspansji kredytowej w Polsce jest analogiczny do tego, który obecnie w wielu krajach powoduje sytuacje kryzysowe. Dlatego należy jak najszybciej opracować scenariusz działań regulacyjnych i nadzorczych w celu uniknięcia sytuacji, w której mechanizm ekspansji kredytowej przerodzi się w mechanizm kryzysu. Dzisiaj, obserwując zjawiska z rynków finansowych, które borykają się z kryzysem płynności finansowej, ryzykiem utraty reputacji oraz przejawami hazardu moralnego, możemy skorzystać z cudzych doświadczeń, a także uczyć się na cudzych błędach. Jutro może być za późno.