Reklama

Dwie twarze #MeToo

Globalne #MeToo, szczególnie w USA, wywołało kaskadę konsekwencji: spektakularne procesy, dymisje, fundusze wsparcia dla ofiar, zmiany w kodeksach pracy i w prawie karnym. W Polsce jego efekt był znacznie słabszy. Czy u nas ruch pozostanie czymś więcej niż hashtagiem?

Publikacja: 03.10.2025 06:00

Jedna z wielu odsłon #MeToo. Podczas paryskiego protestu przeciwko m.in. przemocy seksualnej działac

Jedna z wielu odsłon #MeToo. Podczas paryskiego protestu przeciwko m.in. przemocy seksualnej działaczka Femenu trzyma tablicę z hasłem „Złammy milczenie i stary świat”; 11 stycznia 2024 r.

Foto: Henrique Campos/Hans Lucas via AFP

Wciągu ostatnich sześciu lat polska opinia publiczna dwukrotnie żyła przekonaniem, że właśnie zaczyna się epoka, w której milczenie wokół przemocy seksualnej zostanie przerwane na zawsze. Pierwszy raz – jesienią 2017 r., gdy globalny ruch #MeToo, zapoczątkowany przez Taranę Burke i nagłośniony po aferze Harveya Weinsteina, dotarł nad Wisłę. Drugi – w 2023 r., gdy wybuchła Pandora Gate, odsłaniając ciemną stronę polskiej sceny influencerskiej. Oba momenty miały być przełomem: końcem zmowy milczenia, początkiem nowego języka zgody i granic.

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Paweł Konzal: Nie mówmy o wojnie hybrydowej, to szkodzi Polsce
Plus Minus
Kataryna: Bezpłatna antykoncepcja według Polski 2050. Kasa, misiu, kasa
Plus Minus
Weź czerwoną pigułkę i odkryj prawdę o kobietach. Czy manosfera uratuje mężczyzn?
Plus Minus
Kazał strzelać do dronów, pora na awans? „Najlepiej poinformowany człowiek w Polsce”
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Gaza. Stąpanie po krawędzi utopii
Reklama
Reklama