Tomasz Dowgiałło kończy oprowadzać komisję FIVB (Międzynarodowej Federacji Siatkówki) po gotowych obiektach. Przed ruszającym w poniedziałek turniejem trzeba było wybudować trzy nowe boiska, bo po raz pierwszy w Starych Jabłonkach rywalizować będą także kobiety.
Piasek na boiska zwiozło 120 wywrotek, po 21 ton każda. Turnieje odbędą się na ośmiu „plażach” z widokiem na jezioro i w otoczeniu sosnowych lasów. Wokół głównej areny stanęły trybuny na 4300 miejsc. Przy bocznych – na pół tysiąca.
– Trzeba też było powiększyć trybunę dla VIP-ów, bo na starej już się nie mieścili – śmieje się 28-letni junior klanu Dowgiałłów. W marcu został dyrektorem generalnym hotelu Anders, zastępując matkę – Wandę Dowgiałło, a także szefem polskiej edycji Pucharu Świata (za ojca Andrzeja). Dwie siostry Magdalena i Katarzyna kończą studia ekonomiczne i przyszłość wiążą z hotelarstwem.
Malutkie Stare Jabłonki konkurują o miano najlepszego organizatora Pucharu z takimi sławami jak brazylijska Copacabana w Rio de Janeiro, areny w Berlinie, Paryżu, Szanghaju, na Majorce czy w austriackim Klagenfurcie.
Hotel w Starych Jabłonkach to najstarsza gwiazdka w turystycznym imperium Dowgiałłów. Kiedyś był zapuszczoną willą pruskiego przemysłowca z branży drzewnej nazwiskiem Anders, która socjalizm przetrwała jako ośrodek FWP. Dziś ma 400 miejsc, mieści centrum spa i konferencyjne, może się także pochwalić terenami sportowymi tuż nad jeziorem Szeląg.