Energiczny trzydziestolatek w sportowej koszulce natychmiast zapala się, gdy mowa o tegorocznych regatach organizowanych we wrześniu u wybrzeży Chorwacji. Oprócz niego pojawią się tam kapitan Krzysztof Baranowski i żeglujący prezesi wielu znanych firm. Wieczorem, po żaglach, będzie więc okazja porozmawiać o interesach jak równorzędni partnerzy z menedżerami potężnego Budimeksu czy Warbudu.
– Elektronika i biznes nie przesłaniają nam świata – śmieje się Szczepankowski, choć przyznaje, że na początku było inaczej.
Zaczynali w piątkę w wynajętych w Warszawie pokoikach, garażach. Chłopaki z Ciechanowa, znajomi z podwórka, szkół, potem studiów. – Budowaliśmy firmę raczej na zaufaniu niż skromnym kapitale zakładowym – mówi Szczepankowski.
Od pięciu lat firma z roku na rok podwaja przychody, wdraża nowinki technologiczne, buduje markę. Dziś liczy 35 pracowników, w tym 30 inżynierów. Jej tegoroczne przychody przekroczą 40 mln zł. – Wreszcie zapracowaliśmy na szacunek partnerów i przychylność banków – uśmiecha się Szczepankowski.
Na rynku bezpieczeństwa zaistnieli w 2003 r. dzięki skonstruowanemu w pięć miesięcy systemowi elektronicznej kontroli ruchu pojazdów. Celnicy od dawna szukali rozwiązania, które usprawniłoby w przejściach odprawę graniczną i umożliwiło analizy ryzyka na przemytniczych szlakach. T4B zaproponowało szyte na miarę urządzenia, które dzięki kamerom i specjalnym komputerom zapisują oznaczenia pojazdu i łączą to z informacjami zeskanowanymi z dokumentów kierowcy.