Żeglarz na granicy

Robert Szczepankowski, szef technologicznej spółki T4B. Po zaledwie pięciu latach działalności, jego firma dołączyła do grona producentów najbardziej innowacyjnych systemów kontroli granicznej

Publikacja: 23.08.2008 03:32

Robert Szczepankowski

Robert Szczepankowski

Foto: Rzeczpospolita

Energiczny trzydziestolatek w sportowej koszulce natychmiast zapala się, gdy mowa o tegorocznych regatach organizowanych we wrześniu u wybrzeży Chorwacji. Oprócz niego pojawią się tam kapitan Krzysztof Baranowski i żeglujący prezesi wielu znanych firm. Wieczorem, po żaglach, będzie więc okazja porozmawiać o interesach jak równorzędni partnerzy z menedżerami potężnego Budimeksu czy Warbudu.

– Elektronika i biznes nie przesłaniają nam świata – śmieje się Szczepankowski, choć przyznaje, że na początku było inaczej.

Zaczynali w piątkę w wynajętych w Warszawie pokoikach, garażach. Chłopaki z Ciechanowa, znajomi z podwórka, szkół, potem studiów. – Budowaliśmy firmę raczej na zaufaniu niż skromnym kapitale zakładowym – mówi Szczepankowski.

Od pięciu lat firma z roku na rok podwaja przychody, wdraża nowinki technologiczne, buduje markę. Dziś liczy 35 pracowników, w tym 30 inżynierów. Jej tegoroczne przychody przekroczą 40 mln zł. – Wreszcie zapracowaliśmy na szacunek partnerów i przychylność banków – uśmiecha się Szczepankowski.

Na rynku bezpieczeństwa zaistnieli w 2003 r. dzięki skonstruowanemu w pięć miesięcy systemowi elektronicznej kontroli ruchu pojazdów. Celnicy od dawna szukali rozwiązania, które usprawniłoby w przejściach odprawę graniczną i umożliwiło analizy ryzyka na przemytniczych szlakach. T4B zaproponowało szyte na miarę urządzenia, które dzięki kamerom i specjalnym komputerom zapisują oznaczenia pojazdu i łączą to z informacjami zeskanowanymi z dokumentów kierowcy.

Dzięki systemowi wymyślonemu przez T4B ruch na granicach można śledzić dzięki kamerom, a zdjęcia podejrzanych ładunków archiwizować albo przekazywać do Warszawy czy Brukseli. – Dziś łatwo się opowiada, ale tworzenie cyfrowego systemu wymagało doświadczeń w terenie, a potem koncepcyjnej harówki – mówi Szczepankowski.

Kolejnym hitem okazał się unikatowy patent na rejestrowanie kodów na kontenerach przejeżdżających granicę koleją. – Tylko kilka firm na świecie dysponuje tą technologią – podkreśla szef T4B. To efekt pracy inżynierskiego teamu, motogodzin wyrobionych w terenie i w laboratorium oraz prawdziwego entuzjazmu zdolnych trzydziestolatków. Nie udałoby się zapewne utrzymać pozycji, gdyby innowacyjnych detektorów, interfejsów nie wymyślali i nie produkowali sami: – To nam daje przewagę – mówi Szczepankowski. Ich urządzenia działają dziś na wszystkich zmodernizowanych przejściach granicznych, po systemy kontroli ruchu pojazdów z marką T4B sięgają takie korporacje jak Orlen. – Mamy wiatr w żaglach i nie odpuścimy – cieszy się Szczepankowski.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację