Więcej ostrożności w bankach

- Gdy obserwuje się zachowanie i ofertę kredytową banków w Polsce, nasuwa się wniosek, że sektor bankowy w naszym kraju nie zauważył, że poza granicami Polski jest jakiś kryzys - mówi Wojciech Kwaśniak, doradca prezesa NBP i były szef Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego

Publikacja: 08.09.2008 04:59

Więcej ostrożności w bankach

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Czy po roku od wybuchu kryzysu hipotecznego w USA widać jego przełożenie na zachowania polskich banków?

Wojciech Kwaśniak:

Gdy obserwuje się zachowanie i ofertę kredytową banków w Polsce, nasuwa się wniosek, że sektor bankowy w naszym kraju nie zauważył, że poza granicami Polski jest jakiś kryzys. Warto się zastanowić, czy nasze instytucje finansowe właściwie identyfikują ryzyko, które w dłuższej perspektywie może ich dotknąć. Stąd rola nadzoru i konieczność właściwej reakcji w związku z szacowaniem ryzyka przez sektor bankowy. Zwłaszcza że pojawiają się pomysły, by akcja kredytowa banków była finansowana poprzez sekurytyzację portfela przy wykorzystaniu formuły listu zastawnego. Ponieważ rynek jest zdominowany przez banki uniwersalne, to one, a nie przeznaczone do tego banki hipoteczne, miałyby je emitować. Taka operacja mogłaby mieć sens tylko wtedy, gdyby została przeprowadzona w oparciu o standardy kredytowania i wyceny zabezpieczeń, które są stosowane w specjalistycznych bankach hipotecznych. Inaczej zostanie przygotowany produkt podobny do polo cocty, a sprzedawany jako coca-cola.

Jak powinna wyglądać rekomendacja nadzoru dotycząca odpowiedniego badania zdolności kredytowej?

Najpierw trzeba zapytać, czy jest ona potrzebna i dlaczego nie są w pełni przestrzegane i egzekwowane obowiązujące regulacje, w tym rekomendacja S dotycząca dobrych praktyk w zakresie kredytów zabezpieczonych hipotecznie. Od ośmiu miesięcy sektor bankowy powinien w pełni stosować nową umowę kapitałową, która szczegółowo reguluje podejście do ryzyka, zarządzania nim i wyliczania przez banki ich adekwatności kapitałowej. Na jej podstawie nadzór może skorygować działalność banków, które destabilizują rynek i wpływają na zachowania konkurencji przez obciążenie ich dodatkowym wymogiem kapitałowym. Z informacji Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że są obszary, które niepokoją nadzór w odniesieniu do działalności banków.

Jak pan ocenia siłę kapitałową banków? Czy poziomy dywidend będą teraz mniejsze?

Już w tym roku zmieniła się polityka banków w kwestii dywidend i w porównaniu z ubiegłymi latami banki przeznaczyły większą część zysków na wzrost funduszy własnych. Ale pod koniec czerwca współczynnik wypłacalności spadł poniżej 11 proc. i jest niższy niż na koniec 2007 r. To wynika z bardzo dużej ekspansji kredytowej oraz z dodatkowego wymogu kapitałowego na zabezpieczenie ryzyka operacyjnego. Już od połowy 2007 r. portfel kredytowy przekracza wartość zebranych depozytów, więc znaczenia nabiera kwestia źródeł finansowania dalszej akcji kredytowej, stąd widoczna ostatnio wojna na rynku lokat bankowych. Zwroty na kapitale i poziom rentowności polskich banków są na poziomach najwyższych w Europie.

Obecny poziom niespłacanych kredytów jest niski, bo gospodarka szybko się rozwija. Zacznie jednak rosnąć, gdy gospodarka zwolni, inflacja będzie nadmiernie wysoka, a banki pozostaną liberalne w ocenie zdolności kredytowej

Polski rynek jest znacznie mniej rozwinięty niż w innych państwach UE i posiada duży potencjał wzrostu, co stwarza dalsze perspektywy wysokich zysków i zwrotu na kapitale. Będzie rósł dynamicznie przez najbliższe 20 lat i nie ma w UE drugiego tak atrakcyjnego rynku usług finansowych, jednak pod warunkiem, że będzie to wzrost oparty na zdrowych fundamentach kredytowych. Z drugiej strony jest oczywiście pytanie, na ile banki monitorują zadłużenie z tytułu kredytów hipotecznych, gotówkowych, kart kredytowych. Przecież to banki w głównej mierze w ostatnich trzech latach wywindowały wzrost cen nieruchomości w Polsce, zwiększając dostępność kredytów przy stosunkowo stałym poziomie podaży nieruchomości.

Czy spowolnienie gospodarcze i perspektywa korekty cen nieruchomości mogą wpłynąć na pogorszenie jakości portfeli kredytowych?

Obecny poziom niespłacanych kredytów jest niski, bo gospodarka szybko się rozwija, zaś portfele kredytowe banków są młode. Będzie jednak rosnąć, gdy gospodarka znacząco zwolni, inflacja nadal będzie nadmiernie wysoka, zaś banki pozostaną liberalne w ocenie zdolności kredytowej. Tym, co już dzisiaj może być niepokojące, jest przyrost zadłużenia i liczby osób mających kłopoty finansowe oraz poziom zainteresowania klientów tzw. kredytami konsolidującymi ich dotychczasowe zadłużenie z różnych tytułów. W przypadku dużej korekty na rynku nieruchomości część banków poniesie koszty własnej niefrasobliwości, bo dodatkowo nie będzie w stanie przejąć posiadanych zabezpieczeń.

Czy sprzedaż produktów strukturyzowanych przez banki nie jest oferowaniem klientom kota w worku?

Najlepiej to sprawdzić, udając się do banku i dociekliwie pytając sprzedawcę, czy sam rozumie konstrukcje sprzedawanego produktu. Kluczowe w tych produktach jest to, jaka część takiej lokaty jest gwarantowana przez BFG, czy bank bierze na siebie przynajmniej część ryzyka za tę część, która nie jest objęta gwarancją, za jaki okres jest naliczane oprocentowanie i na jakich warunkach. Chodzi o to, aby się nie okazało, że tak naprawdę gwarantowany przez bank jest zwrot kapitału, a odsetek już nie. To kwestia etyki i relacji między bankiem a konsumentem i rola nadzoru konsumenckiego.

Czy to oznacza, że KNF niedostatecznie egzekwuje od banków przestrzeganie obowiązujących je przepisów?

Nadzór już sygnalizował obszary, które go niepokoją, bardziej istotne jest to, jakie zastosuje lekarstwo i w jakiej skali. Trzeba jednak brać pod uwagę fakt, że KNF w obszarze bankowym działa od ośmiu miesięcy, jest nadal w fazie organizacji, a dodatkowo ma nadmiernie szeroki w mojej ocenie zakres swojej działalności. Proces likwidacji nadzoru bankowego w poprzedniej formule i przenoszenia jego zadań do innej, nowo powołanej organizacji rodzi ryzyko, przed którym wielokrotnie przestrzegał zarówno bank centralny, jak i nadzór.

Czy doradcy finansowi w Polsce powinni być licencjonowani?

Regulator powinien się koncentrować na kluczowych segmentach rynku, czyli stabilności i bezpieczeństwie systemu finansowego. Nie można dążyć do nadzorowania wszystkich instytucji działających na rynku. Trzeba oddzielić te, które powinny podlegać nadzorowi publicznemu oraz te, które mogą być regulowane na poziomie samorządowym. Stopień rozwoju rynku jest taki, że instytucje zajmujące się pośrednictwem są w stanie wypracować wewnętrzne kodeksy dobrych praktyk i określić standardy funkcjonowania. Jeśli takie firmy źle działają, to licencjonowane instytucje, np. banki, nie powinny z nimi współpracować.

Jak się będzie rozwijał sektor banków spółdzielczych?

Banki spółdzielcze rozwijały się w ostatnich latach bardzo dynamicznie, ich efektywność jest tylko minimalnie niższa niż sektora komercyjnego, i to przy ekspansji, jaką prowadzą. Ale banki spółdzielcze stoją przed dylematem, który będzie się nasilał. Sektor bankowy w Polsce jest zdominowany przez instytucje kontrolowane przez inwestorów zagranicznych, które konkurują jedynie z PKO BP oraz bankami spółdzielczymi. Muszą walczyć o to, jak utrzymać wskaźniki adekwatności kapitałowej przy zachowaniu wysokiej skali rozwoju. W przypadku PKO BP jest pytanie, czy jest on w stanie utrzymać swoją pozycję kapitałową jedynie poprzez zysk zatrzymany i pasywa podporządkowane, czy też konieczny jest zastrzyk kapitału z zewnątrz, np. poprzez emisję akcji. Ten sam dylemat ma sektor spółdzielczy. Musi on podjąć decyzję, czy chce poprzez działanie grupowe poprawić swój poziom kapitału regulacyjnego i dzięki temu stać się bardziej konkurencyjnym graczem na rynku. Obecnie banki działają w strukturach zrzeszeniowych, ale wymogi kapitałowe muszą spełniać indywidualnie. Za trzy lata ten problem stanie się dużo bardziej wyrazisty.

Pozostałe banki z polskim kapitałem mają niewielki udział w rynku, ale gdyby np. Bank Pocztowy, którego jednym z udziałowców jest PKO BP zależne od państwa, i Poczta Polska zostali połączeni z BOŚ, to dzięki efektowi synergii mogłaby zostać stworzona licząca się na rynku instytucja finansowa notowana na giełdzie. Bank Pocztowy ma duży potencjał w segmencie detalicznym i mógłby z pozyskanych depozytów dostarczać środki na rozwój akcji kredytowej, a BOŚ działa głównie w obszarze korporacyjnym. Dla PKO BP Bank Pocztowy nie stanowi wartości dodanej. Inaczej BOŚ będzie zmuszony rozwijać sieć detaliczną, a Bank Pocztowy narażony zostanie na wewnętrzną konkurencję z PKO BP.

Poglądy przedstawione w wywiadzie mają osobisty charakter i nie muszą odzwierciedlać stanowiska NBP

Rz: Czy po roku od wybuchu kryzysu hipotecznego w USA widać jego przełożenie na zachowania polskich banków?

Wojciech Kwaśniak:

Pozostało 98% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację