W białych rękawiczkach można wszystko

Autorski przegląd prasy W "Gazecie Wyborczej" sondaż dotyczący zaufania do polityków. Po raz kolejny dowiódł, że tam gdzie kilku się bije, wygrywa ten trzeci. Największym zaufaniem Polaków cieszy się Lech Wałęsa (63 proc.), który mimo różnych deklaracji, polityczne buty zawiesił już na kołku. Niedaleko za nim rządowe trio Sikorski (60 proc.), Tusk (59 proc.) i Komorowski (50 proc.). Czyżby na Polaków najbardziej działał status rzekomo medialnie pokrzywdzonego bohatera, który w cieniu głównego nurtu polityki broni swojej czci?

Publikacja: 28.01.2009 09:47

Strony krajowe "Gazety" otwiera tekst "Komisja, ale do czego?". Artykuł dotyczy przesądzonej już niemal sejmowej komisji śledczej ds. tzw. Sprawy Olewnika. Rozumiem, że "Gazeta" jest przeciw tej Komisji. Ale jeśli tak jest, to nie ma przecież lepszego rozwiązania, by któryś z wielu "gazetowych" publicystów po prostu to napisał: "Komisja nie ma sensu, bo...". Tymczasem powstaje tekst, który pod pozorem obiektywizmu i pokazania racji stron jest krucjatą przeciw nowemu sejmowemu ciału. Intencje autora zdradza wszystko - od tytułu po złośliwą puentę: "Komisja ma być katharsis dla policji i wymiaru sprawiedliwości? - pytamy. - Tak, chodzi o oczyszczenie - odpowiada poseł Marek Biernacki z PO". Dyskredytować trzeba umieć. I "Gazeta" to potrafi. W białych rękawiczkach.

Zarówno w "Gazecie", "Dzienniku" jak i w "Rzeczpospolitej" pojawia się też nowa kampania promocyjna PiS. Hasło: "Czyny, nie cuda" jest oczywistym przytykiem w stronę "polityki miłości", która przyniesie cuda, lansowanej przed wyborami przez premiera Tuska. Tyle, że jest taki elektorat, który mocno w cuda wierzy. Bez względu, kto je obiecuje. W Polsce nie opłaca się o tym zapominać.

No i do tego motyw przewodni - kobiety partii na billboardy. Niestety nie mogę się oprzeć skojarzeniom z niezwykle pozytywistycznym hasłem "kobiety na traktory". Nawet jeśli bohaterki - Gęsicka, Kluzik-Rostkowska i Natalii-Świat z urządzeniami rolniczymi mi się nie kojarzą.

I choć uważam, że kampania PiS może się nie okazać przebojem, "Gazeta" idzie jeszcze dalej: piórem Dominiki Wielowiejskiej i Konrada Niklewicza dyskredytuje jej bohaterki. Tym razem zabrakło nawet białych rękawiczek.

Z drugiej zupełnie strony - jestem fanem gazetowego cyklu - "Witamy w Polsce". To jedna z wyjątkowych serii na dziennikarskiej mapie Polski. Tym razem "Malutkie zbrodnie tradera w białych rękawiczkach". Pomijając białe rękawiczki, o których już chyba zbyt wiele, samo wejście do tekstu  jest ciekawe: "Żeby ktoś zarobił choć złotówkę na rynku walutowym, to ktoś inny musi ją stracić. Wygrywa nie ten, kto lepiej przewiduje kurs, ale ten, kto ma duży kapitał i może na ten kurs wpłynąć. Gra walutami jest jak lot F-16". Polecam. Warto przeczytać.

Ale godny polecenia jest też dział naukowy "Rzeczpospolitej". I choć pełen obaw o oskarżenia o kryptoreklamę szczerze polecę zarówno "Nieodwracalną gorączkę Ziemi", o badaniach, które pokazują, że to, co zmieniliśmy w klimacie jest już praktycznie nieodwracalne (lub trudno-odwracalne), jak i "Pamięć zamkniętą w komórce". Fakt, że ludzka pamięć krótkotrwałą to zasługa jednego neuronu, nie tyle nawet zaskakuje, co przeraża. Jak tu zadbać o jeden neuron?

Gwoli równowagi - "Dziennik", "Gazeta" i "Rz" - tak samo odczuwają potrzeby tzw. szarego czytelnika. Zapewne stąd nigdzie nie mogło zabraknąć tekstu, że aspiryna może ochronić wątrobę przed zgubnymi skutkami alkoholu. W sam raz na karnawał.

"Tygodnik Powszechny" zajął się z kolei złotym i euro. Z okazji 85-lecia reformy Grabskiego ukazał się dodatek "Ucho igielne: Od złotego do euro". To przykład, że nawet sentymentalna podróż wstecz wgłąb historii polskiej waluty potrafi być ciekawa. To trochę starcie rozumu z sercem. Rozum (teksty Grzegorza Wójtowicza i Janusza Jankowiaka) przemawia do mnie silniej niż serce (Czesław Koziełło). Ale dla samej historii waluty skazanej na wymarcie warto do dodatku zajrzeć.

Last but not least - "O tym piszą wszyscy" czyli jazda obowiązkowa, która pokazuje tak naprawdę co jest najważniejszym wydarzeniem dnia (kolejność przypadkowa). Polscy piłkarze ręczni w cudownych wręcz okolicznościach awansowali do półfinału mistrzostw świata. Kto oglądał ten wie - gol w ostatnich 15 sekundach z połowy boiska. Wbrew temu co będzie lansował PiS na billboardach - jak widać liczą się nie tylko czyny, ale i cuda.

A do tego wywiad Baracka Obamy w telewizji al-Arabija, w którym zapewnił, że USA nie są wrogiem islamu (kwestią otwartą wciąż pozostaje czy islam jest wrogiem USA); nowy patriarcha Rosji, który już sprawił Polakom problem, bo nie wiadomo jak się nazywa - zdaniem "Gazety" Kiryłł, a "Dziennika" i naszej redakcji - Cyryl. Po przywróceniu czci lefebryści przeprosili za głoszącego kłamstwo oświęcimskie biskupa Williamsona (nasuwa się pytanie, czy przeprosiny to nie za mało).

W Polsce wydarzeniem dnia jest oczywiście uświadomienie sobie przez rząd w pełnej rozciągłości, że kryzys naszego kraju nie ominie. Premier i minister finansów wreszcie przyznali, że gospodarka nie będzie się rozwijała tak prężnie, jak myśleli, a ratunkiem są oszczędności budżetowe. I choć ta ostatnia teza jest kontrowersyjna - na zachodzie Europy i w USA głosi się obecnie zupełnie odwrotną tezę, odwołując się do spuścizny Roosvelta, to dobrze, że rząd wreszcie zdobył się przed sobą i przed społeczeństwem na gospodarczą szczerość.

I na koniec - niestety - nekrolog. W stanie Massachusetts zmarł John Updike, znany pisarz, laureat Nagrody Pulitzera, obserwator amerykańskiej klasy średniej. Śpij spokojnie, króliku.

Strony krajowe "Gazety" otwiera tekst "Komisja, ale do czego?". Artykuł dotyczy przesądzonej już niemal sejmowej komisji śledczej ds. tzw. Sprawy Olewnika. Rozumiem, że "Gazeta" jest przeciw tej Komisji. Ale jeśli tak jest, to nie ma przecież lepszego rozwiązania, by któryś z wielu "gazetowych" publicystów po prostu to napisał: "Komisja nie ma sensu, bo...". Tymczasem powstaje tekst, który pod pozorem obiektywizmu i pokazania racji stron jest krucjatą przeciw nowemu sejmowemu ciału. Intencje autora zdradza wszystko - od tytułu po złośliwą puentę: "Komisja ma być katharsis dla policji i wymiaru sprawiedliwości? - pytamy. - Tak, chodzi o oczyszczenie - odpowiada poseł Marek Biernacki z PO". Dyskredytować trzeba umieć. I "Gazeta" to potrafi. W białych rękawiczkach.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację