Kolej niemiecka wjeżdża do Polski

Wzrost zainteresowania naszym rynkiem kolejowym po jego pełnej liberalizacji dwa lata temu był łatwy do przewidzenia. Prezes grupy PKP powiedział, że „nie jest to żadne odkrywanie Ameryki” - pisze Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców TOR

Publikacja: 11.02.2009 01:37

Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców TOR

Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców TOR

Foto: Fotorzepa

Pewnie, że nie. Szkoda tylko, że nasza kolej tak fantastycznie się do tego przygotowała, odwlekając rozpoczęcie restrukturyzacji PKP Cargo pomimo koniunktury w gospodarce.

Właśnie dla PKP Cargo wejście niemieckiego giganta DB Schenker, który nabył logistyczną grupę PCC, jest informacją przygnębiającą. O potędze DB Schenker niech świadczy choćby wielkość przychodów – 18 mld euro, przy skromnych 1,3 mld PKP Cargo. Przy czym przychody te wypracowuje odpowiednio 88 i 38 tys. pracowników.

Opinia publiczna alarmowana jest informacjami o pogarszającej się sytuacji finansowej państwowego przewoźnika: możliwości utraty przez niego płynności finansowej w połowie roku, radykalnym kroku zaniechania zlecania na zewnątrz remontów i napraw taboru. Do tego dochodzi groźba strajku kolejarzy obawiających się zwolnień grupowych.

Jest jednak i jasna strona medalu. Nam samym już chyba trudno było uwierzyć w to, że nasz rynek kolejowy może mieć poważny trend wzrostowy. Skoro wchodzą tutaj Niemcy, oznacza to, że takie dobre perspektywy widzą. DB Schenker nie angażuje się w przedsięwzięcia schyłkowe. Transport kolejowy zatem, po zakończeniu perturbacji gospodarczych i przy zauważalnej zmianie polityki państwa, np. w odniesieniu do dotacji budżetowych na utrzymanie infrastruktury kolejowej, będzie przybierał na znaczeniu. Celem dla całego rynku powinno być powiększenie ładunków na kolei kosztem przewozów samochodowych.

Drugim obszarem, który ma szanse zyskać w Polsce, będą przewozy tranzytowe. Nie jest tajemnicą, że kolej niemiecka porozumiała się z koleją rosyjską w sprawie międzykontynentalnego przewozu koleją, przede wszystkim kontenerów. W tym łańcuchu logistycznym brakowało im do tej pory jedynie Polski. A my jesteśmy krajem, który kompletnie swojego położenia geograficznego nie wykorzystywał. Dziś tylko

3 proc. całkowitego wolumenu transportowane jest koleją w ramach tranzytu. Mając PKP Cargo, nie potrafiliśmy tego zmienić? Pomogą nam obcy przewoźnicy.

Pewnie, że nie. Szkoda tylko, że nasza kolej tak fantastycznie się do tego przygotowała, odwlekając rozpoczęcie restrukturyzacji PKP Cargo pomimo koniunktury w gospodarce.

Właśnie dla PKP Cargo wejście niemieckiego giganta DB Schenker, który nabył logistyczną grupę PCC, jest informacją przygnębiającą. O potędze DB Schenker niech świadczy choćby wielkość przychodów – 18 mld euro, przy skromnych 1,3 mld PKP Cargo. Przy czym przychody te wypracowuje odpowiednio 88 i 38 tys. pracowników.

Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Ptak-Iglewska: Program „kawalerka minus” zmiecie kandydata na prezydenta?
Opinie Ekonomiczne
Jak zaprząc oszczędności do pracy na rzecz konkurencyjnej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku