[b]Choć złoty wczoraj się osłabił, to jest i tak mocniejszy niż kilka tygodni temu. Czy teraz swoboda RPP w podejmowaniu decyzji o stopach procentowych będzie większa?[/b]
[b]Andrzej Wojtyna:[/b] Daleki byłbym od wyciągania takich wniosków na podstawie trwającego zaledwie kilka dni umocnienia złotego. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że ciągle należymy do grupy krajów, w których zagrożenie kryzysem walutowym istnieje. Nie jest ono duże, ale jego potencjalne skutki byłyby ogromne. To może być przyczyną kolejnej fali osłabienia złotego. Dlatego to główne ryzyko, które dominowało podczas dyskusji na lutowym posiedzeniu, czyli osłabienie złotego, jest nadal aktualne. Dominującym ryzykiem jest dalej znacząca deprecjacja naszej waluty.
[b]Kryzys walutowy – to brzmi bardzo groźnie…[/b]
Niestety, mimo korzystnej sytuacji w sektorze bankowym w rozumieniu inwestorów zagranicznych nastąpiło przesunięcie od kryzysu bankowego do walutowego. To nie dotyczy tylko Polski, ale i innych rynków wschodzących. To deprymujące, bo wiele z tych krajów przez wiele lat dbało o fundamenty makro-ekonomiczne. Obecnie na tle Ameryki Łacińskiej wyglądamy niekorzystnie pod względem deficytu budżetowego i na rachunku bieżącym. Patrząc na krótkoterminowe zadłużenie zagraniczne, rezerwy walutowe, deficyty płatnicze, jesteśmy w obrębie ryzyka i to oddziałuje na kurs waluty. Dopóki umocnienie złotego nie będzie wyraźniejsze, pole manewru z punktu widzenia dalszych obniżek stóp procentowych jest ograniczone. Ten zakres waha się między pozostawieniem stóp bez zmian a obniżkami o 0,25 pkt proc. Zagrożenie inflacyjne będzie maleć, więc jeżeli złoty się umocni, będziemy mogli więcej uwagi poświęcić sferze realnej gospodarki.
[b]Czy jasna deklaracja rządu w sprawie euro pomogłaby złotemu?[/b]