"Dziennik" wczorajszych wiadomości

Autorski przegląd prasy „Dziennik” przespał ważne wydarzenie i próbuje się za wszelką cenę się ratować. W poniedziałek prezydent podpisał zmiany w ordynacji podatkowej, które m.in. pozwala na rozliczanie się z fiskusem przez Internet bez wymogu posiadania podpisu elektronicznego.

Publikacja: 08.04.2009 10:21

Wydarzenie gazecie umknęło, więc dziś nadrabia robiąc z tego czołówkę, poczynając od słów: „Można już wysyłać e-PIT-y. Sprawdziliśmy. To banalnie proste". Oczywiście. Wystarczyło przeczytać wczorajszą „Rzeczpospolitą", „Gazetę Wyborczą" czy „Gazetę Prawną".

Lepiej późno niż wcale. Tyle, że nawet nadganiać trzeba umiejętnie lub przynajmniej przeczytać to, co inni napisali. Tekst "Dziennika" zaczyna się od słów: "Od dziś moźna wysłać PIT przez Internet". To nieprawda. Wysłać można od dawna. Trzeba mieć jednak do tego kwalifikowany podpis elektroniczny. Nawet, gdybyśmy uznali, że to po prostu uproszczenie i chodzi o możliwość wysyłania PIT-ów bez podpisu, to powyższe zdanie wciąż pozostaje nieprawdziwe. Nie można jeszcze wysyłać PIT-ów bez podpisu elektronicznego, bo nie ma odpowiedniego rozporządzenia, a resort finansów dopiero w tym tygodniu będzie rozbudowywał system e-deklaracje o wspomnianą możliwość.

Jakby tego było mało zdaniem „Dziennika" z podatkowej nowości będzie mogło skorzystać 15 mln Polaków. Problem w tym, że na tyle szacuje się liczbę internautów w Polsce. Razem z dziećmi.

Platforma Obywatelska ma już pomysł „jak zablokować podróże prezydenta na szczyty" – pisze „Dziennik". Jej posłowie stworzyli już rodzaj ustawy kompetencyjnej, która utrudni głowie państwa towarzyszenie premierowi. Widzę jeden problem – jeśli to ustawa to i tak musi ją podpisać prezydent. Członkowie Trybunału Konstytucyjnego już mogą przygotowywać togi. I to na dłuższy czas, bo prezydent, słusznie zresztą, zniewagi nie odpuści. Jak zwykle zresztą. Proponuje obu Panom rozwiązania kompromisowe:

a) niech jeżdżą na zmiany. Wtedy odpowiedni harmonogram powinni ustalić Panowie Nowak i Kownacki, bo prezydent z premierem mogliby mieć z tym problem,

b) nich żaden z nich nie jeździ, co może znacząco polepszyć postrzeganie Polski na światowych i europejskich salonach. Polskę mogą przecież reprezentować np. Litwini. Na pewno będą to robili lepiej, bo bez schizofrenii. Da się premierowi Kubiliusowi jakąś instrukcję i znacząco zaoszczędzimy na wydatkach.

„Polska" bije na alarm: „Uczelnie zaczną upadać, trzeba chronić studentów". Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że to uczelnie trzeba chronić, by nie upadały. Ale to chyba nic nie da. W wiek maturalny zaczynają wchodzić roczniki niżu demograficznego. W 2015 r. na pierwszy rok studiów pójdzie ok. 200 tys. nastolatków, czyli tyle, ile mogą obecnie przyjąć wydziały państwowych uczelni. W ten sposób demografia brutalnie rozwiąże problem ostatnich kilkunastu lat: studia płatne czy nie? Tylko najbogatsi będą pewnie zainteresowani tymi pierwszymi. Chyba, że już wysłali dzieci na studia za granicą.

Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem