Po styczniu i lutym spółki węglowe zarobiły na czysto nieco ponad 26 mln zł, podczas gdy w dwóch pierwszych miesiącach zeszłego roku ponad 130 mln zł. Niesprzedane zapasy węgla w kopalniach sięgają już 3 mln ton, a elektrownie mają dodatkowe 2 mln ton ponad ustawowo wymagany 30-dniowy zapas. Na złą sytuację w spółkach węglowych będzie mieć też wpływ negatywna wycena opcji walutowych. Mimo to górnicy i w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, i w Katowickim Holdingu Węglowym, a także w należącym do Tauronu Południowym Koncernie Węglowym, domagają się podwyżek.
W KHW 15 kwietnia odbędą się rozmowy płacowe z udziałem mediatora między zarządem a Sierpniem ‘80. Związek domaga się 12-proc. podwyżki w tej spółce. Tyle że zarząd KHW płace zamroził. – Holding stać na takie podwyżki – ocenia Bogusław Ziętek, lider Sierpnia ‘80. W tym przypadku nie ma jednak co liczyć na porozumienie z innymi związkowcami. – Siedzą cicho, ale za rok kończy im się kadencja, to może nowi podziałają – mówi „Rz” jeden z liderów związkowych.
Największy kłopot ma jednak JSW. Spółka, która w ubiegłym roku radziła sobie świetnie dzięki koniunkturze na węgiel koksujący, ma teraz na zwałach kopalń ok. 1 mln ton surowca i wprowadzony plan oszczędnościowy na 0,5 mld zł (cięcia nie obejmują tylko inwestycji). Dodatkowo ze wszystkich może mieć największe straty na opcjach, które w jej przypadku szacuje się nawet na ponad 100 mln zł.
Zdaniem Jarosława Szczepańskiego, eksperta rynku węgla, zarząd JSW stoi przed dylematem: dać podwyżki mimo złej sytuacji finansowej czy borykać się ze strajkiem. – Związkowcy rzadko patrzą w przód. Widzą, że teraz w spółce są pieniądze, bo ma za sobą udany rok. I wiedzą, że w przyszłości trudno im będzie upomnieć się o swoje, bo spółka jest już w złej sytuacji i pieniądze lada moment się skończą – wyjaśnia.
[ramka][b]Rz: Po podwyżkach w Kompanii Węglowej związkowcy z innych spółek też chcą wyższych płac.[/b]