Radosław Kasperowicz zapewnia, że nie boi się kryzysu. Dlatego zdecydował, że po przejęciu 100 procent udziałów w Smaku szybko zacznie doinwestowywać tę firmę. W ciągu najbliższego roku zamierza przeznaczyć na jej rozwój niemal 10 mln zł. Zapowiada także kolejne przejęcia.
Nie zamierza przy tym odpuszczać walki o regionalny rynek przypraw. Chce, aby Prymat był czołowym graczem w Europie Środkowo-Wschodniej. Pierwsze kroki w tym kierunku 38-letni Kasperowicz już zrobił. Pod koniec 2007 r. Prymat przejął czeskiego producenta przypraw i dodatków do żywności Pekny-Unimex. Firma ma także 63 proc. ukraińskiej spółki Pek-Avo oraz 5 proc. słowackiego Thymosu.
Zanim wszedł na szczyt firmowej hierarchii, Kasperowicz był związany z Prymatem przez piętnaście lat. Zaczął w nim pracę po studiach na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu jako specjalista ds. marketingu. W 1995 roku razem z ówczesnym prezesem Ryszardem Lechowskim stworzyli i wprowadzili na rynek markę Kucharek. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Dzięki kucharkowi Prymat w ciągu ośmiu lat od wprowadzenia marki stał się największym producentem przypraw uniwersalnych w Polsce. Obecnie spółka jest także liderem całego rynku przypraw sypkich. Zdobycie tak silnej pozycji rynkowej przez firmę jest zdaniem Kasperowicza największym sukcesem, jaki odniósł w karierze zawodowej.
Pojawienie się stworzonego przez Kasperowicza kucharka było nie tylko początkiem pasma sukcesów, ale także jednego z najgłośniejszych sporów sądowych w branży spożywczej. Chorwacka Podravka zarzuciła Prymatowi, że opakowanie kucharka przypomina zbytnio produkowaną przez nią vegetę. Rok temu Sąd Najwyższy uznał, że Prymat nie złamał zasad uczciwej konkurencji.
W drugiej połowie lat 90. Radosław Kasperowicz został dyrektorem marketingu Prymatu, a następnie dyrektorem handlowym. Zbudował od podstaw dystrybucję firmy. W 2004 r. objął część udziałów spółki i wszedł do zarządu. Przez niemal rok był dyrektorem zarządzającym.