Emeryci kontra rząd

Andrzej Jarczyk, prezes grupy Generali w Polsce, o rządowych deklaracjach dotyczących zmian systemu OFE w rozmowie z Jakubem Kuraszem („Rz”) i Cezarym Szymankiem (Radio PiN)

Publikacja: 11.12.2009 03:50

Emeryci kontra rząd

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[b]Rz: Przeniesienie części składki z otwartych funduszy emerytalnych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – ten pomysł nadal funkcjonuje w politycznej rzeczywistości. Czy pan jako prezes Generali – trzykrotnego zwycięzcy rankingu „Rzeczpospolitej” na najlepszy OFE – boi się, że zostanie zrealizowany?[/b]

Mam nadzieję, że to tylko sondowanie rynku i deklaracje. A uspokoił mnie głos premiera, że nie będzie takich zmian, jakie proponowali ministrowie Jolanta Fedak i Jacek Rostowski.

[b]I pan tak od razu uwierzył premierowi?[/b]

Rozumiem, że w języku dyplomacji to oświadczenie Donalda Tuska było wycofaniem się z planów ruszenia składki.

[b]Ale dzięki temu ruchowi przyszli emeryci mają zyskać rocznie średnio 47 zł.[/b]

To tylko teoretyczne wyliczenie. Oczywiście, gdyby założyć, że ZUS będzie lepszy w zarabianiu pieniędzy niż OFE, mogłoby tak się stać. Ale ja w to nie wierzę. Jako obywatel, a nie przedstawiciel grupy finansowej. I z moim brakiem wiary w ZUS zgadza się dwie trzecie Polaków. Mówienie, że ta instytucja będzie lepiej zarządzała, to pustosłowie. Przecież ZUS te pieniądze, nie ze swojej winy, wyda od razu. Jeszcze ich nie zbierze od obywateli, a już je skonsumuje na bieżące potrzeby. Środki w OFE są zaś realne i faktycznie pomnażane.

[b]Ministrowie wprowadzają nas w błąd?[/b]

Próbują uzasadnić ruchy, które mają krótkoterminowy wpływ na deficyt budżetowy.

[b]Rząd chce przypudrować budżet?[/b]

Ja rozumiem rozterki polityków, którzy zmagają się z dzisiejszymi problemami – istniejącymi tu i teraz. Ale najwyższy czas je rozwiązywać w dalszej niż dwuletnia perspektywie. Poza tym łamanie obietnic biznesowych wpływa na reputację Polski jako miejsca, w którym ktoś miałby zainwestować pieniądze. I to jest moim zdaniem największa strata, jaką ponosimy wskutek takich pomysłów.

[b]Dzwonił do pana zagraniczny właściciel z pytaniem, co się dzieje? [/b]

Aż tak dramatycznie nie było. Jednak właściciele faktycznie z dużą uwagą przyglądają się stabilności inwestycji nad Wisłą. Pamiętajmy, że w ciągu dziesięciu lat właściciele powszechnych towarzystw emerytalnych (zarządzają OFE – red.) zainwestowali w biznes emerytalny w Polsce kilka miliardów złotych. To jest przedsięwzięcie na wiele dziesiątków lat, a nie szybki strzał: inwestycja i wyjście po trzech latach.

[b]Wprowadzenie tej zmiany, zmniejszenie składki przekazywanej do OFE, byłoby podstawą do zaskarżenia Polski przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym?[/b]

Za wcześnie, by o tym mówić. Ale umów się dotrzymuje. Nie wiem jak w polityce, ale w biznesie na pewno tak.

[b]Umowa zawarta dziesięć lat temu jest zagrożona?[/b]

Ta umowa została już wcześniej dwukrotnie złamana. Na przykład w punkcie dotyczącym wysokości wynagrodzenia PTE. Nasze biznesplany zawierają kalkulację, że prowizje od składki będą spadać. Ale kolejna obniżka miała być dopiero od 2014 r. A tymczasem będzie od 1 stycznia.

[b]Trzeba było się postawić.[/b]

Co to znaczy „postawić”?

[b]Nie mówimy, byście organizowali demonstrację towarzystw emerytalnych przed Kancelarią Premiera, ale są inne sposoby…[/b]

My nie jesteśmy zainteresowani konfliktem. Fundusze z wielkim bólem, ale dadzą sobie radę. Na razie wydłuża się okres zwrotu z inwestycji. Dzisiaj nie jesteśmy zagrożeni. Gdyby jednak jeszcze składki miały być zmniejszone o połowę…

[b]… to co?[/b]

Gdyby te wszystkie pomysły zostały skumulowane w czasie i zrealizowane, mogłyby doprowadzić do sytuacji, że większość PTE stanie się nierentowna. A do biznesu nikt na świecie nie chce i nie może dokładać. W przypadku dużych i średnich funduszy ryzyko wycofania się z Polski jest mniejsze, ale w przypadku małych… Ktoś musiałby wtedy przejąć obsługę tych klientów. Kto? Duzi gracze. W ten prosty sposób na rynku OFE utworzyłby się oligopol. Finalnie najwięcej straciłby klient, przyszły emeryt, bo dramatycznie osłabiłaby się konkurencja.

[b]Zapewnia pan, że OFE z bólem dadzą sobie radę, ale obniżenie prowizji od stycznia będzie miało chyba jakiś wpływ na bieżącą działalność biznesową. Zwolnienia czy mniejsze zyski?[/b]

W każdym biznesie patrzy się na złotówkę ze wszystkich stron. Zwłaszcza w kryzysie. A jeśli przychody maleją, to musimy zaciskać pasa. To już realizujemy i będziemy dalej – od stycznia. Chciałbym, żeby rząd robił dokładnie to samo. Gdy ma mniejsze przychody, by też zaciskał pasa.

[b]W przyszłym roku w branży PTE nastąpią zwolnienia grupowe?[/b]

Nie sądzę. Natomiast bez wątpienia wyniki branży będą po prostu niższe.

[b]O ile? 5 czy raczej 15 procent?[/b]

W tej chwili to szacujemy.

[b]Wracając do postawienia się, dlaczego wobec tego nie przedłożycie własnej propozycji? Wilk będzie syty i owca cała.[/b]

Pieniądze naszych klientów są realne, nie zawiedliśmy żadnego z nich. W związku z tym uważamy, że system funkcjonuje dobrze. Jako jedyny z trzech filarów, na których ma być oparta nasza emerytura. Pierwszy filar, czyli ZUS, ma potężną dziurę. I to nie z własnej winy, bo to nie ZUS przecież podejmuje decyzję o tym, jak późno, a raczej jak wcześnie, przechodzimy na emeryturę. Nikt nie ma odwagi, aby wydłużyć wiek emerytalny. Tylko o tym dyskutujemy, a od mówienia jeszcze nikomu niczego nie przybyło. Poza tym trzeba ograniczyć przywileje emerytalne społecznych grup nacisku. Przywileje, które dawno się już nie należą i na które Polski nie stać. To przecież miliardy złotych kosztów rocznie. Do tego KRUS, której także nikt nie dotyka.

[b]Czyli branża nie pomoże?[/b]

Jesteśmy otwarci na każdą dyskusję i prowadzimy ją od dawna w Izbie Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych czy choćby Komisji Trójstronnej. Jednak to nie jest nasza kluczowa rola. Nasze zadanie to np. edukowanie klientów. Dlatego jesteśmy przeciwni całkowitemu zakazowi akwizycji do OFE. Przecież kilkadziesiąt tysięcy ludzi chodzi po rynku i tłumaczy, że trzeba myśleć o dodatkowym oszczędzaniu na emeryturę, by zainwestować w fundusz inwestycyjny, polisę ubezpieczeniową, indywidualne konta emerytalne...

[b]... i mamią klientów, podkupują konkurencji i wciskają jakieś dziwne produkty.[/b]

W takim razie gdy jeden kierowca przejedzie na czerwonym świetle, powinniśmy wszystkim zakazać jeździć samochodami. Obecnie transfery między funduszami to kilka procent, w Ameryce Południowej współczynnik jest kilkakrotnie większy.

[b]Zaraz dojdziemy do wniosku, że akwizytorzy nie mają nic za uszami i są najlepszymi doradcami na świecie.[/b]

Uważam, że skala problemu jest bardzo przejaskrawiona. W każdej grupie, a tym bardziej w tak dużej jak akwizytorzy w Polsce, znajdą się nieuczciwi ludzie. Dlatego np. w Generali jesteśmy bardzo rygorystyczni, jeżeli chodzi o eliminację tych, którzy są nieuczciwi.

[b]Co to oznacza „nieuczciwy akwizytor”?[/b]

To taki, który wprowadza klienta w błąd. Ma zatarg z prawem, został ukarany przez KNF. W takiej sytuacji natychmiast rozwiązujemy umowę.

[b]Ilu takich jest na rynku: 5 czy 10 procent?[/b]

W każdym stadzie są czarne owce. Trzeba je eliminować. Nie wolno jednak wylewać dziecka z kąpielą, bo zakazując akwizycji, pozbawimy Polaków jedynych doradców, którzy mówią o konieczności dodatkowego oszczędzania. Bez zachęt podatkowych i edukacji o trzecim filarze strzelimy sobie sami jako społeczeństwo w stopę.

[b]Mamy wrażenie, że przez całą rozmowę kreuje się pan, a właściwie branżę, na biednego chłopca do bicia. [/b]

Nie chciałbym, aby branża, w której działam, służyła do odwracania uwagi od faktycznych problemów budżetu. Przez dziesięć lat pokazaliśmy, że to OFE najlepiej pomnażają środki Polaków, co najmniej dwa razy efektywniej niż choćby lokata bankowa. Mamy świadomość zagrożeń systemowych. Rząd już od dawna ma wielki deficyt, ale nie tnie przywilejów. Jednym z niewielu pozytywów, które ostatnio słyszałem, jest oświadczenie, że nie będzie podwyżki podatków. Ale jeśli tak, to rząd ma świadomość ograniczania wydatków. To jest jedyna metoda, żeby przetrwać. Dlatego nie można dalej manipulować przy OFE, bo zarżniemy kurę, która emerytom znosi złote jajka.

[i]Andrzej Jarczyk ukończył Wydział Zarządzania na Akademii Ekonomicznej w Katowicach. W latach 1996 – 2007związany zawodowo z Grupą PZU. W listopadzie 2007r. objął funkcję prezesa zarządu spółek Grupy Generali w Polsce. [/i]

[i]Fragmenty rozmowy w wiadomościach Radia PiN[/i]

[b]Rz: Przeniesienie części składki z otwartych funduszy emerytalnych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – ten pomysł nadal funkcjonuje w politycznej rzeczywistości. Czy pan jako prezes Generali – trzykrotnego zwycięzcy rankingu „Rzeczpospolitej” na najlepszy OFE – boi się, że zostanie zrealizowany?[/b]

Mam nadzieję, że to tylko sondowanie rynku i deklaracje. A uspokoił mnie głos premiera, że nie będzie takich zmian, jakie proponowali ministrowie Jolanta Fedak i Jacek Rostowski.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację