Postanowił więc pogrozić palcem „Rzeczpospolitej”, która pierwsza podała proponowany przez spółkę poziom wzrostu cen – 30 proc., do którego mogłaby (!) przymierzać się (sic!) Kompania. Cztery zdania oświadczenia zamieszczonego na stronie KW naszpikowane są epitetami o dziennikarskiej niefrasobliwości, wątpliwej jakości źródłach, braku elementarnej rzetelności. Brak za to jednego: zaprzeczenia podanym przez nas stawkom. Sprostowania nie dostaliśmy.
Jak co roku o tej porze firmy węglowe negocjują kontrakty z energetyką. Kompania, która ma najsłabszą sytuację finansową, najbardziej potrzebuje pieniędzy. Skoro węgiel stanowi blisko połowę kosztów produkcji energii elektrycznej, podwyżka o wspomniane 30 proc. oznaczałaby ok. 15-proc. wzrost cen energii dla konsumentów – bo elektrownie ceną paliwa chcą obarczyć nas. Sprzedawcy energii już złożyli w URE wnioski o 13 – 22-proc. wyższe taryfy– spodziewając się 20 – 30-proc. podwyżek cen paliwa.
Aha. Zarząd KW, zachęcając do bezpośredniego kontaktu ze służbami prasowymi spółki, informuje przy okazji, że „Rz” w sprawach dotyczących górnictwa od jakiegoś czasu „kreuje wirtualne fakty”. Ciekawe, które to doniesienia Kompania ma na myśli. Może te o aferze węglowej, w efekcie której stanowisko stracił m.in. prezes firmy? Skoro tak, to i pierwszy wywiad udzielony nam przez wiceprezesa Jacka Korskiego, koordynującego prace zarządu spółki, tuż po objęciu funkcji też musiał być czysto wirtualny.