Gdy w 2022 r. rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę, Polska znalazła się w cieniu nowego postrzegania ryzyka. W oczach globalnych inwestorów staliśmy się krajem przyfrontowym – położonym blisko konfliktu, a więc potencjalnie niestabilnym. Reakcja rynków była natychmiastowa: odpływ kapitału, presja na walutę, wzrost kosztów finansowania. Przez pewien czas wydawało się, że to położenie geopolityczne na długo ograniczy nasze możliwości rozwojowe.
Dziś sytuacja wygląda inaczej. W ciągu dwóch lat NATO pokazało realną siłę, zdolność odstraszania i konsekwencję w działaniu. Polska stała się kluczowym filarem wschodniej flanki Sojuszu, a jej bezpieczeństwo przestało być przedmiotem spekulacji. Jednocześnie nasza geograficzna bliskość rejonu działań wojennych sprawia, że lepiej niż ktokolwiek w Europie Zachodniej rozumiemy, jak wygląda współczesne pole walki i jakie technologie będą kształtować bezpieczeństwo w przyszłości. To wyjątkowa sytuacja: jesteśmy bezpieczni, ale jednocześnie blisko realnych doświadczeń. A to tworzy okno możliwości, które może wyznaczyć kierunek naszego rozwoju.
Czytaj więcej
W przyszłym roku planowane wydatki na obronność wyniosą co najmniej 5 proc. PKB i najpewniej w NA...
Jak wykorzystać wydatki obronne
W perspektywie nadchodzących lat będziemy decydować o tym, jak wykorzystać ten moment. Wydatki obronne mogą stać się jednym z nowych motorów wzrostu gospodarczego – nie przez sam fakt wydawania pieniędzy, lecz przez sposób, w jaki je ukierunkujemy. Jeśli będą wzmacniać krajowe łańcuchy wartości, przyciągać prywatny kapitał i tworzyć trwałe kompetencje technologiczne, staną się impulsem modernizacyjnym dla całej gospodarki. To szansa na odbudowę znaczenia inżynierii, rozwój automatyzacji i przyspieszenie procesów, które w normalnych warunkach zajmowałyby lata.
Jednocześnie musimy mieć świadomość, że nasza gospodarka naturalnie wchodzi w nowy etap. Wraz ze wzrostem dochodów i poziomu rozwoju zmienia się struktura naszej konkurencyjności. Koszty pracy nie są już niskie – i dobrze, bo to efekt awansu gospodarczego i wzrostu wynagrodzeń. Waluta pozostaje silna i stabilna, co wzmacnia zaufanie do polskiej gospodarki. Inwestorzy zagraniczni nie wybierają już Polski wyłącznie z uwagi na koszty, lecz szukają jakości, zaplecza technologicznego i stabilnych ram instytucjonalnych. W tym otoczeniu nowe źródła wzrostu muszą wynikać z wiedzy, produktywności i zdolności do wdrażania technologii, nie z kosztowych przewag przeszłości