Transakcja 20-lecia

Rozmowa: Aleksander Grad, minister skarbu

Publikacja: 10.11.2010 01:45

Aleksander Grad

Aleksander Grad

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

[b]Rz: Proces prywatyzacji Giełdy Papierów Wartościowych ruszył wiele lat temu. Ale to panu udało się go dokończyć. Pierwszy dzień notowań przyniósł spektakularną zwyżkę kursu akcji...[/b]

[b]Aleksander Grad:[/b] Sam proces zaczął się w zasadzie w kwietniu 1991 roku, kiedy giełda zaczęła działać. Te 20 lat to proces budowania jej wartości, to kolejne spółki, które na nią trafiły. To coraz większa kapitalizacja i obroty. Ostatnie trzy lata to realizowanie z żelazną konsekwencją idei, że Warszawa to centrum finansowe Europy Środkowo-Wschodniej. Aby było to możliwe, zdecydowaliśmy się skierować na GPW duże i ważne firmy, by jeszcze bardziej zwiększyć jej atrakcyjność.

[b]Prób sprzedaży giełdy było kilka. [/b]

Pierwsza nastąpiła w 2008 roku, ale z powodu kryzysu nie można było go zrealizować. Później poszukiwaliśmy inwestora branżowego, ale żaden nie sprostał naszym wymaganiom. Cieszę się więc, że giełda trafiła na giełdę, bo to okazało się najlepszym rozwiązaniem.

[b]Czy nadal pan uważa, że to była najważniejsza dla pana prywatyzacja?[/b]

Patrząc na to, jak ważna jest to spółka na naszym rynku, zdecydowanie podtrzymuję tę opinię. Oczywiście, jeśli popatrzymy na kwoty czy kapitalizację, można twierdzić inaczej. Ale to bardzo ważna transakcja, bo GPW to jest serce naszej gospodarki. To niebywałe, jakie było zainteresowanie inwestorów – i tych indywidualnych, i finansowych.

[b]Ponad 323 tys. osób fizycznych zapisało się na akcje. Ostatecznie nie dostali ich wiele, kupili raptem 25 akcji wartych 1,2 tys. zł. Nie żałuje pan dziś, że nie zwiększył pan transzy dla inwestorów indywidualnych?[/b]

To, że z takim powodzeniem funkcjonuje akcjonariat obywatelski, wynika z uczciwego traktowania inwestorów. Wyraźnie powiedzieliśmy, jaka jest pula akcji i o ile ją możemy zwiększyć. Że nie nie ma potrzeby zaciągać kredytów na zakup akcji. Że nawet dostaniecie mniej, ale macie większe szanse, że na nich zarobicie. Ale nie można sprzedać całej spółki inwestorom indywidualnym, bo równowaga w ofercie pomiędzy inwestorami zagranicznymi, krajo- wymi, dużymi i małymi musi być dla dobra spółki.

[b]Sprzedaż giełdy to ostatnia wielka prywatyzacja?[/b]

Są ciekawe oferty na rynku publicznym w 2011 roku. Będzie to Bank BGŻ, nasz holding nieruchomościowy i Jastrzębska Spółka Węglowa. Mam nadzieję, że jedna ze spółek grupy PKP też zadebiutuje.

[i] —rozmawiał Jakub Kurasz[/i]

[b]Rz: Proces prywatyzacji Giełdy Papierów Wartościowych ruszył wiele lat temu. Ale to panu udało się go dokończyć. Pierwszy dzień notowań przyniósł spektakularną zwyżkę kursu akcji...[/b]

[b]Aleksander Grad:[/b] Sam proces zaczął się w zasadzie w kwietniu 1991 roku, kiedy giełda zaczęła działać. Te 20 lat to proces budowania jej wartości, to kolejne spółki, które na nią trafiły. To coraz większa kapitalizacja i obroty. Ostatnie trzy lata to realizowanie z żelazną konsekwencją idei, że Warszawa to centrum finansowe Europy Środkowo-Wschodniej. Aby było to możliwe, zdecydowaliśmy się skierować na GPW duże i ważne firmy, by jeszcze bardziej zwiększyć jej atrakcyjność.

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Bunkrów nie ma, ale też jest...
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Sławomir Mentzen i Adrian Zandberg. Gospodarczy iluzjoniści
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Dlaczego w Sejmie widać puste ławki
Opinie Ekonomiczne
Jak rozwiązać problem jawności wynagrodzeń? Odpowiedź można znaleźć w... Biblii
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Następne cięcie stóp procentowych najwcześniej we wrześniu?