Decyzje zapadły, lokalizacja jest wybierana, a potencjalni dostawcy technologii organizują już konferencje prasowe, na których zachwalają korzyści płynące z obdarzenia zainteresowaniem ich oferty. Trzęsienie ziemi i tsunami w Japonii, które spowodowały realne zagrożenie skażeniem radioaktywnym, mogą jednak tę sytuację zmienić.
Od razu uaktywniło się lobby przeciwników atomu, któremu z równym wigorem odpowiadają jego zwolennicy. Efekty starcia różnych poglądów można było zobaczyć kilka dni temu na antenie TVN 24, kiedy szanowani profesorowie i uznani eksperci zaczęli w złości kwestionować swoje kompetencje i obrzucać się inwektywami. A to dopiero początek. Polaryzacja społeczeństwa na tle rozwoju atomu może osiągnąć trudne do przewidzenia rozmiary.
Dla rządu, którego największym zmartwieniem wydaje się dbanie (warto podkreślić – skuteczne) o odpowiednią wysokość słupków poparcia, wytłumaczenie Polakom konieczności budowy elektrowni jądrowej może się okazać zbyt dużym wyzwaniem. Czy widoczna w ostatnich latach skłonność do unikania kontrowersyjnych tematów i trudnych reform skłoni więc Donalda Tuska do rezygnacji z atomowych ambicji? Na razie nic na to nie wskazuje.