Skąd zainteresowanie Polfą?
Arterium od kilku lat bardzo aktywnie się rozwija, jak przystało na firmę założoną w 2005 r. W naszej strategii założyliśmy, że nie będziemy koncentrować się wyłącznie na rynku ukraińskim i innych krajach Wspólnoty Niepodległych Państw, ale zaczniemy eksportować nasze leki także do innych krajów regionu. Choć 70 proc. naszej sprzedaży trafia na rynek ukraiński, to w ubiegłym roku staliśmy się największym głównego eksporterem wśród ukraińskich firm farmaceutycznych. Obecnie sprzedajemy nasze produkty farmaceutyczne w 12 krajach, głównie w krajach WNP. Jednak rozpoczęliśmy też pilotażowy projekt sprzedaży kilku naszych leków w Czechach. Przekonaliśmy się, że w tym regionie Europy tkwi wciąż duży potencjał i warto tu zainwestować. Polfa Warszawa to dla nas duża szansa, by wejść na rynki środkowoeuropejskie. Podoba nam się to, że firma ma silne korzenie na polskim rynku farmaceutycznym. Było to widać podczas wizyty w fabryce. Polfa ma bardzo wysokie standardy produkcji, wytwarza leki dla różnych grup pacjentów. Jednak mimo, że Polfa jest bardzo dobrze znana w krajach dawnego Związku Radzieckiego, nie rozwija się tam aktywnie. Dlatego widzimy ogromne możliwości synergii - na przykład pomiędzy siłą naszych kanałów dystrybucji a dobrą percepcją marki Polfa na tych rynkach.
Skąd weźmiecie środki na inwestycje?
Nasi inwestorzy i udziałowcy będą skłonni finansować przejęcie, wiedząc, że mamy szansę dzięki temu wyrosnąć na regionalnego gracza. Moglibyśmy również skorzystać z finansowania zewnętrznego, ale na razie za wcześnie mówić o szczegółach. Naszym głównym udziałowcem jest Finance and Credit Group, której właściciel jest również udziałowcem Ferrexpo, pierwszej firmy ukraińskiej notowanej na londyńskiej giełdzie. To też pokazuje siłę kapitału grupy, której jesteśmy częścią. Pozostali udziałowcy to różne podmioty, od ukraińskich i międzynarodowych firm po osoby prywatne. Arterium Group nie jest spółką publiczną. Jednak z łatwością mogę sobie wyobrazić scenariusz, w którym Arterium wraz wraz z Polfą Warszawa byłyby obecne na GPW. To płynny rynek, na którym niewiele jest spółek farmaceutycznych i gdzie notowane są już z powodzeniem ukraińskie firmy. Nasze wstępne rozmowy wskazują, że taka kombinacja byłaby przyjęta z zainteresowaniem przez inwestorów. Oczywiście za wcześnie mówić o terminach - wejście na parkiet to środek, nie cel sam w sobie.
Czemu nie złożyliście oferty na Polfę Warszawa przy pierwszym podejściu do jej prywatyzacji, w ubiegłym roku?