Przywykliśmy już do ogłoszeń o konkursach na członków zarządów spółek, w których ponad połowę akcji posiada Skarb Państwa. Przeprowadzane są one przez rady nadzorcze tak, aby postępowanie kwalifikacyjne mogło być zamknięte przed zwyczajnym walnym zgromadzeniem, na którym ma być dokonany wybór zarządu na nową kadencję i wygasną mandaty dotychczasowych członków.

Przeprowadzanie konkursu – postępowania kwalifikacyjnego – jest obowiązkowe, nawet gdy akcjonariusze i rada nadzorcza są zgodni co do potrzeby kontynuacji działalności z dotychczasowym zarządem. W takim przypadku konkurs staje się formalnością, absorbującą zarząd i radę, niosąc jednak członkom zarządu trochę niepewności.

Działania w spółkach Skarbu Państwa są właściwie odwrotnością sytuacji w spółkach prywatnych. Obsadzanie stanowisk członków zarządu w drodze otwartego konkursu nie jest praktykowane w spółkach prywatnych. Potencjalnych kandydatów wyszukują zwykle firmy doradztwa personalnego na zlecenie głównego akcjonariusza, a całe postępowanie jest utajnione, tak że „wymieniany" zarząd dowiaduje się zwykle na krótko przed posiedzeniem, gdzie ma dojść do zmiany.  Niejednokrotnie rada nadzorcza daje mu przedtem zadania sugerujące zamiar kontynuacji zatrudnienia, np. opracowanie długookresowego planu rozwoju. Dzięki temu dotychczasowy zarząd zostaje zaskoczony zmianą i nie czyni żadnych przygotowań do odejścia.

Zaletą systemu konkursowego jest niemożliwość wprowadzenia do zarządu osób nieznanych, bez osiągnięć, i porównania z innymi kandydatami. Blokuje to przywożenie kandydatów „w teczkach", co zdarzało się w spółkach państwowych. Nie można jednak oczekiwać, że dobrzy kandydaci, pracujący na kierowniczych stanowiskach, będą się zgłaszali do udziału w takich konkursach, choćby ryzykując wobec dotychczasowego pracodawcy ujawnienie chęci odejścia. Tu komisje konkursowe powinny nie tylko oczekiwać na kandydatów, ale i ich wyszukiwać poprzez firmy do- radztwa personalnego – choć perspektywa udziału w formalnym konkursie może i tak dla wielu potencjalnych dobrych kandydatów być zniechęcająca.

Bez aktywnej postawy osób odpowiedzialnych za wysunięcie kandydatów trudno oczekiwać, aby system konkursowy przynosił inne efekty niż tylko zabezpieczanie przed przywiezieniem kandydata „w teczce".